Francuski polityk Arnaud Montebourg, kandydat do nominacji z ramienia partii socjalistycznej do wyścigu o fotel prezydenta, zapowiedział wprowadzenie "superpodatku bankowego", który miałby przynieść francuskiej gospodarce 5 mld euro.

Ma też w planach ograniczenie płac menedżerskich i nacjonalizację banków.

"Pięć największych francuskich banków wypracowało w zeszłym roku zysk 25 mld euro. Proponuję zatem wprowadzenie podatku, który przyniesie (rocznie) 5 mld. euro" - powiedział podczas środowego spotkania w Paryżu Montebourg, cytowany przez agencję Reutersa.

Jak sugeruje francuski dziennik "La Tribune" Montebourg chce wykorzystać wpływy z podatku do ożywienia francuskiej gospodarki. Szacuje, że realizacja tego planu będzie kosztować 24,4 mld euro rocznie. Przewiduje, że pieniądze zostaną przeznaczone na inwestycje w różnych dziedzinach gospodarki m.in. nowoczesne budownictwo, obronność, branże ekologiczną i infrastrukturę.

Były minister gospodarki w socjalistycznym rządzie Françoisa Hollande'a uważa też, że pracownicy francuskich firm powinni otrzymywać roczną podwyżkę pensji tej samej wysokości, co ich szefowie.

Według dziennika "Financial Times", proponowany przez Montebourga podatek, który ma wprowadzić po wygranych w maju wyborach prezydenckich, będzie, jak sam powiedział, "niezwykle skromny w porównaniu z tym, ile (banki)kosztowały podatników podczas kryzysu finansowego". Dodał, że jest również gotowy znacjonalizować banki, jeśli nie zaczną kredytować realnej gospodarki.

Stanowisko to jest, jak przypomina Reuters, echem wypowiedzi prezydenta François Hollande'a, który przed wyborami w 2012 roku określił sektor bankowy mianem swojego "wroga".

Hollande, w ramach realizacji swych przedwyborczych zapowiedzi przeprowadzenia "fiskalnej rewolucji", zapowiedział w 2012 roku wprowadzenie 75-proc. podatku dla najbogatszych obywateli. Dwa lata później złagodził jednak kurs i przyjął bardziej przyjazne dla biznesu rozwiązania. Politykę tę otwarcie krytykował Montebourg, co doprowadziło do jego dymisji.

Pięćdziesięcioczteroletni Montebourg, który podczas poprzednich prawyborów w 2011 roku zdobył zaskakująco wysokie poparcie (17 proc.) podkreślił na spotkaniu w Paryżu, że to banki winne są kryzysowi finansowemu, który zwiększył dług publiczny Francji do 20 proc.

Jak podał Reuters, francuski polityk zapowiedział również, że jeśli wygra w wyścigu do Pałacu Elizejskiego, zobowiąże banki do rozdzielenia działalności detalicznej od aktywności na rynkach finansowych i wprowadzenia widełek płacowych dla traderów. Będzie się też domagał, by bankowość detaliczna stanowiła większą część ich ogólnej działalności.

"Jeśli działania te nie pomogą w odtworzeniu systemu finansowania gospodarki, jestem gotowy znacjonalizować banki, by posłużyły za wzór (dla innych)" - zapowiedział cytowany przez Reutera Arnaud Montebourg. (PAP)