Kancelaria Sejmu przekazała nagrania monitoringu z głosowań w Sali Kolumnowej prokuraturze i policji; czekamy na zgodę na ich opublikowanie - powiedział dziennikarzom w środę szef biura prasowego Sejmu Andrzej Grzegrzółka.

"Kancelaria Sejmu przekazała nagrania prokuraturze i policji. Czekamy na zgodę na ich opublikowanie. Mamy nadzieję, że nastąpi to bez zbędnej zwłoki" - zaznaczył Grzegrzółka.

Jak dodał, to w jakiej formie nagrania będą opublikowane, "to kwestia techniczna". "Najlepszym rozwiązaniem jest zawsze publikowanie takich nagrań w sieci. Strony sejmowe są w takich sprawach dostępne" - podkreślił. Jak wyjaśnił, na Sali Kolumnowej były trzy kamery.

"Jedna z nich dostarczała obraz na żywo z tego, co działo się na Sali Kolumnowej, druga kamera - ta, o którą państwo pytacie - to kamera bezpieczeństwa Straży Marszałkowskiej, trzecia kamera (...) może rejestrować obrady; ale przez realizatora transmisji została wybrana ta pierwsza" - wyjaśnił.

Na uwagę, że opozycja wnioskowała o ujawnienie, a nie o przekazanie do prokuratury nagrań z sejmowych kamer, Grzegrzółka odpowiedział, że "prokuratura wydaje się właściwym organem, który zajmuje się tego typu sprawami".

Grzegrzółka był też pytany o kwestię ewentualnego zakupu mobilnych urządzeń do głosowania. We wtorek wicemarszałek Senatu Adam Bielan powiedział, że z tego, co wie, takie urządzenia zostały już zamówione przez marszałka Sejmu Marka Kuchcińskiego.

"One nie są zamówione. Jeśli sytuacja na sali plenarnej będzie w taki sposób przebiegała jak obecnie, to naturalnym jest, że marszałek i Kancelaria Sejmu muszą zapewnić warunki do prowadzenia obrad. To będą urządzenia, które zapewnią możliwość głosowania w inny sposób niż głosowanie ręczne; szczegóły są dopracowywane" - poinformował.

Dodał, że to przygotowania "na najczarniejszy scenariusz". "Chcielibyśmy, by wszystko odbyło się normalnie, na sali plenarnej" - podkreślił.

Grzegrzółka powiedział też, że urządzenia do głosowania mobilnego prawdopodobnie nie zostaną kupione, bo to wymagałoby m.in. wdrożenia procedur przetargowych, na co nie ma czasu. "Będzie to jednorazowa usługa na takie okoliczności niepospolite" - zaznaczył.

Pytany, czy w związku z przewidywaną opcją prowadzenia obrad na Sali Kolumnowej przeniesiono do innej sali zaplanowane na 11 stycznia obrady komisji ds. Amber Gold, Grzegrzółka powiedział, że to jest pytanie do szefa tej komisji.

Dziennikarze pytali też, czy rozważano przeniesienie urządzeń do głosowania z sali komisyjnych do Sali Kolumnowej. "Nie, ich jest za mało, one działają tylko tam" - odparł Grzegrzółka.

Od 16 grudnia w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji - PO i Nowoczesnej - którzy rozpoczęli wtedy protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie, domagając się zachowania jej dotychczasowych reguł. Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r.

Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne, m.in. z powodu braku kworum. Marszałek Sejmu zapewnił, że w głosowaniach 16. grudnia brała udział wymagana w konstytucji liczba posłów oraz, że każdy z posłów mógł wejść do Sali Kolumnowej głównym wejściem i brać udział w każdym głosowaniu.