Nie zawahamy się odwołać do tych, dzięki którym rządzimy; termin i miejsce marszu poparcia dla rządów PiS zostaną wyraźnie ogłoszone - powiedział w Radiu Maryja wicemarszałek Sejmu Joachim Brudziński (PiS). Dodał, że ma sygnały z całej Polski o potrzebie demonstracji poparcia dla rządów PiS.

"Sygnał będzie wyraźny, wtedy poprosimy media, aby o tym powiadomić i to będzie ogłoszone na tyle wyraźnie, że nikt nie będzie miał wątpliwości, że rzeczywiście jest to ten marsz, ten moment, ten dzień, godzina, kiedy będziemy musieli być w Warszawie razem. Aby pokazać, że Polacy w walce o majestat, prestiż, bezpieczeństwo i godność własnej ojczyzny nie zawahają się stanąć ramię w ramię, żeby pokazać tym wszystkim, którzy chcą ten majestat niszczyć, dezawuować, że nigdy naszej zgody na to nie będzie" - oświadczył Brudziński.

Wicemarszałek podkreślił, że otrzymuje sygnały z całej Polski, od różnych środowisk o potrzebie zademonstrowania poparcia dla rządów PiS. "Jestem wdzięczny również panu przewodniczącemu NSZZ +Solidarność+ Piotrowi Dudzie, który powiedział, że jak tzw. KOD-dziarze chcą, to możemy się policzyć i że zostaną przykryci czapkami. Nie mam żadnych złudzeń ani wątpliwości, że rzeczywiście tak będzie" - podkreślił wicemarszałek.

Nawiązał też do swojego wystąpienia z manifestacji z 18 grudnia "W obronie demokracji", gdy mówił: "Jeżeli będą próbowali doprowadzić do anarchii, jeżeli będą próbowali destabilizować prace polskiego Sejmu, jeżeli doprowadzą do sytuacji, która będzie sytuacją bezpośredniego zagrożenia ładu i porządku w naszym państwie, to wtedy nie zawahamy się".

Brudziński ocenił, że wypowiedź była manipulowana przez media, spekulowano co się co kryje za jego słowami.

"Oczywiście było to też manipulowane, bo mówiłem, że jeżeli będzie taka potrzeba to nie zawahamy się poprosić państwa o poparcie. Media +mętnego nurtu+ zaczęły manipulować: o, Brudziński powiedział +nie zawahamy się+, dodając że nie wiadomo, co za tym ma się kryć, czy to czołgi, czy wojsko na ulice wyprowadzimy. Nie, my nie zawahamy się odwołać do tych, dzięki którym rządzimy, uzyskaliśmy większość w polskim parlamencie. Ale będzie to wtedy bardzo wyraźnie ogłoszone" - podkreślił.

Wiceprezes PiS zaznaczył, że pojawiające się informacje o marszu na portalach społecznościowych są jedynie dezinformacją lub inicjatywami poruszonych osób, które próbują coś organizować.

"Nie marnujmy też sił, ani środków. Jestem o tym przekonany, że już w niedługim czasie ... Mówił o tym i pan premier Jarosław Kaczyński, wspominają o tym przedstawiciele różnych środowisk, organizacji, stowarzyszeń, związków zawodowych. Jeżeli taka decyzja zapadnie, jeżeli te stowarzyszenia, organizacje podejmą taką decyzję, włączy się w to również PiS" - zadeklarował Brudziński.

"Wtedy rzeczywiście poprosimy żeby spotkać się w Warszawie i się policzymy. Pokażemy, że (...) dla nas ojczyzna jest świętością i że my dla naszej ukochanej ojczyzny Rzeczpospolitej nie zawahamy się również stanąć w jej obronie" - oświadczył wicemarszałek. (PAP)