Mszą św. i koncertem Chóru Schola Cantorum Maximilianum uczczona zostanie we wtorek pamięć ofiar niemieckiej zbrodni w jej 77 rocznicę. 27 grudnia 1939 r. w Wawrze Niemcy rozstrzelali 106 mężczyzn, w odwecie za zabicie dwóch niemieckich podoficerów.

Zbrodni dokonał oddział 31 pułk policji porządkowej po tym jak kryminaliści zastrzelili dwóch niemieckich podoficerów w jednej z wawerskich restauracji.

Uroczystości zorganizowane przez zarząd dzielnicy Wawer i proboszcza parafii pw. M.B. Królowej Polski w Warszawie rozpoczną się w kościele przy ul. Rzeźbiarskiej 46 we wtorek o godz. 10. W południe na miejscu straceń przy ul. 27 Grudnia w Wawrze zostaną złożone kwiaty.

Przestępcy, którzy zastrzelili niemieckich podoficerów zbiegli w czasie działań wojennych z więzienia świętokrzyskiego. W Otwocku dokonali napadu zbrojnego na policjanta. Wieczorem 26 grudnia 1939 r. w jednej z wawerskich restauracji strzelali do niemieckich podoficerów, którzy brali udział w ich poszukiwaniach. Jeden z nich zginął na miejscu, drugi zmarł w drodze do szpitala.

W odwecie niemieccy okupanci w nocy wyprowadzili z domów w Wawrze i Aninie ponad 100 mężczyzn w wieku od 16 do 70 lat. Oprócz mieszkańców tych miejscowości, byli wśród nich także goście spędzający u rodziny czy przyjaciół święta Bożego Narodzenia. Około godz. 5 rano "sąd" doraźny skazał ich na śmierć. Nikt nie miał prawa do obrony. Już o godz. 6 rozpoczęły się egzekucje, które odbyły się w Wawrze pomiędzy ulicami Błękitną a Spiżową. Egzekucję przeżyło w nadzwyczajny sposób siedmioro mężczyzn.

Egzekucja w Wawrze wzburzyła Polaków, ponieważ zabicie niemieckich podoficerów nie miało żadnego związku z ludnością, która została poddana represjom. Najważniejsi sprawcy zbrodni dokonanej w Wawrze stanęli po wojnie przed sądem. Obaj zostali skazani na karę śmierci: Max Daume przez Najwyższy Trybunał Narodowy w Warszawie w 1947 r., a Friedrich Wilhelm Wenzl - przez Sąd Wojewódzki dla m.st. Warszawy w 1951 roku. (PAP)