Airbus A320 libijskich linii lotniczych Afriqiyah Airways został w piątek porwany przez mężczyznę, który twierdzi, że ma granat ręczny. Maszyna ze 118 osobami na pokładzie wylądowała na Malcie - relacjonuje Reuters z Valletty. Żądania porywacza nie są znane.

"Times of Malta" informuje w wydaniu online, że porywacz powiedział załodze, iż jest zwolennikiem byłego libijskiego dyktatora Muammara Kadafiego (zabitego w 2011 roku) i że jest gotów zezwolić wszystkim 111 pasażerom na opuszczenie samolotu, jeśli jego żądania zostaną spełnione.

Premier Malty Joseph Muscat napisał na Twitterze, że pasażerowie to 82 mężczyzn, 28 kobiet i jedno dziecko. Samolot odbywał lot na trasie krajowej w Libii.

Reuters pisze, że wciąż nie jest jasne, czego żąda porywacz i czy działa w pojedynkę. Agencja informuje, że wojsko zajęło pozycje w odległości kilkuset metrów od samolotu. Odwołano wszystkie starty i lądowania.

Państwowa telewizja maltańska informuje, że porywaczy jest dwóch, mają granaty ręczne i grożą wysadzeniem samolotu.