Zrozumieliśmy, że czasem trzeba zrobić krok w tył dla dobra sprawy - powiedział w środę wiceprzewodniczący klubu PiS Marek Suski odnosząc się do planowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie.

"Widocznie zrozumieliśmy, że czasem trzeba zrobić krok w tył dla dobra sprawy. Zresztą w ogóle cała ta sytuacja była nieco dziwna, dlatego, że jest otwierane nowe centrum prasowe i to w zasadzie polepszenie warunków pracy dla dziennikarzy powinno cieszyć wszystkich. Okazało się, że nikogo to nie cieszy" - mówił Suski w środę w radiu RMF24.

"Mam nadzieje, że i tak dziennikarze po otwarciu tego centrum, będą z niego korzystać, bo na korytarzu sejmowym trudno mówić o dobrych warunkach pracy" - zaznaczył poseł.

Pytany, czy może należałoby zrobić również krok w tył w kwestii uchwalonego podczas obrad w Sali Kolumnowej Sejmu budżetu na 2017 r. odpowiedział: "Ale po co? Jak już jest przyjęty: i przez Sejm i przez Senat". (Senat zajmie się ustawą budżetową w styczniu - PAP).

Na pytanie, czy nie należałoby rozwiązać wszystkich wątpliwości dotyczących np. kworum podczas głosowań w Sali Kolumnowej odparł: "Jest to z całą pewnością kworum wystarczające do przyjęcia budżetu i to nie takie jednym głosem, tylko kilkoma głosami".

Według niego także marszałek Sejmu Marek Kuchciński nie powinien podawać się do dymisji, ponieważ "znowu nic aż takiego strasznego nie zrobił".

Suski pytany był także o słowa europosła PiS Kazimierza M. Ujazdowskiego, który mówił w poniedziałek, że nie wyobraża sobie obecności w PiS "jeśli będzie podtrzymana linia eskalowania konfliktu", oraz że za obecną sytuację odpowiedzialna jest - według niego - "koalicja rządząca i kierownictwo PiS".

"Jak widać mentalnie już przeszedł do Nowoczesnej" - odparł Suski. Na pytanie, czy wyrzucą Ujazdowskiego z partii, za takie stwierdzenia, odpowiedział: "Ja się zastanawiam, czy jeszcze jest w partii, bo skoro ma taką optykę, to chyba już przynajmniej mentalnie nie jest w PiS-ie. Nie jest w Prawie i Sprawiedliwości, jest już w jakiejś innej formacji" - ocenił.

Dopytywany, czy w takim razie formalnie zakończą ten związek, odparł: "Nie wiem. Szczerze mówiąc nie jest to zbyt istotna sprawa".

Od piątku w sali plenarnej Sejmu przebywają posłowie opozycji, którzy rozpoczęli protest wobec wykluczenia z obrad posła PO Michała Szczerby i wobec projektowanych zmian w zasadach pracy dziennikarzy w Sejmie.

Marszałek Sejmu Marek Kuchciński wznowił obrady w Sali Kolumnowej, gdzie przeprowadzono głosowania m.in. nad ustawą budżetową na 2017 r. Wcześniej w tej samej sali odbyło się posiedzenie klubu PiS. Opozycja uważa, że głosowania w Sali Kolumnowej były nielegalne.