Rekomendacje po przeglądzie systemu emerytalnego trafiły do komitetu ekonomicznego rady ministrów - poinformował w czwartek PAP wiceminister Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej Marcin Zieleniecki. Nie ma tam kwestii budzących większe kontrowersje - podkreślił wiceszef resortu pracy.

Zieleniecki poinformował PAP, że w przyszłym tygodniu rekomendacjami zajmie się komitet ekonomiczny rady ministrów. "Wyrazi on swoje stanowisko. Następnie sprawa zostanie przekazana, zgodnie z procedurami, do komitetu stałego rady ministrów i na posiedzenie rady ministrów" - wyjaśniał.

Zaznaczył, że na razie nie chce mówić o szczegółach rekomendacji po przeglądzie emerytalnym. Wiceminister zwrócił uwagę, że to druga wersja projektu rekomendacji, uwzględniająca zdania innych resortów oraz organizacji, które uczestniczyły w konsultacjach i będzie ona mogła ulec zmianom w trakcie prac komitetów i rady ministrów.

"Biorąc pod uwagę ten kształt, który wyszedł z naszego resortu, po konsultacjach międzyresortowych i po konsultacjach społecznych, nie ma tam kwestii budzących większe kontrowersje" - powiedział Zieleniecki. Wyraził nadzieję, że do końca tego roku uda się przyjąć rekomendacje przez rząd.

Od czerwca do września na zlecenie resortu rodziny ZUS przeprowadził 27 debat o możliwych zmianach w systemie emerytalnym. Zakład przygotował dwie publikacje - Zieloną Księgę - podsumowanie wypowiedzi podczas debat i Białą Księgę - rekomendacje proponowanych podczas przeglądu zmian.

Obie trafiły do resortu i na ich podstawie oraz własnych analiz, przygotowano propozycję stanowiska rządu w sprawie zmian w systemie emerytalnym. W połowie listopada MRPiPS przekazało ten projekt do konsultacji międzyresortowych i opinii społecznych.

Na początku grudnia szefowa resortu pracy Elżbieta Rafalska podkreśliła, że rekomendacje nie są propozycją rozwiązań ustawowych.

Zieleniecki nie chciał mówić o ostatecznym kształcie rekomendacji.

W pierwotnym projekcie, do którego dotarła PAP w listopadzie, w rozwiązaniach dotyczących Otwartych Funduszy Emerytalnych, resort zaproponował, by rozważyć przekazanie środków pozostających jeszcze w OFE na Fundusz Rezerwy Demograficznej (FRD) "a kwoty środków wynikających z wysokości aktywów zgromadzonych na rachunkach w OFE zapisać na subkontach w ZUS". Resorty rozwoju i finansów wyjaśniły, że pozostaje w mocy propozycja, by pozostające w OFE środki w 25 proc. trafiły na FRD, a 75 proc. do obecnego tzw. III filara ubezpieczeń - na indywidualne konta emerytalne.

Projekt zakładał, że spośród działań proponowanych w Białej Księdze "rozważenia wymagają": wprowadzenie zasady przechodzenia na emeryturę tylko raz w życiu - brak możliwości ponownego przeliczania emerytur oraz wprowadzenie reguły, że po osiągnięciu wieku emerytalnego nie będzie można uzyskać prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy.

Do rozważenia - zdaniem resortu - było uzależnienie prawa do najniższego świadczenia po osiągnięciu obniżonego wieku emerytalnego (60/65 lat), od opłacania składki - przynajmniej od płacy minimalnej - przez 20 lat dla kobiet i 25 lat dla mężczyzn.

Resort wpisał też do pierwotnego projektu stanowiska, rozesłanego do konsultacji, proponowaną w Białej Księdze zasadę, że wypłata comiesięcznej emerytury przysługiwałaby osobom z przynajmniej pięcioletnim stażem pracy, i tylko, gdy wyliczone świadczenie przewyższa jedną trzecią najniższej gwarantowanej emerytury. W innej wersji do wypłaty takiego comiesięcznego świadczenia konieczny byłby, co najmniej 15-20 letni staż pracy.

W Białej Księdze proponowano, by osobom, które nie osiągną takiego minimum dla comiesięcznej emerytury, przysługiwało jednorazowe "świadczenie zwrotne" na podstawie stanu aktywów emerytalnych - kapitału początkowego oraz zwaloryzowanych składek za okres od 1999 r. do dnia wejścia w życie zmiany.

Według projektu należy rozważyć, co najmniej 15-letni okres składkowy dla nabycia minimalnego świadczenia emerytalnego gwarantowanego przez państwo (od 1 marca 2017 roku ma to być 1000 zł - PAP).

Nowym rozwiązaniem proponowanym w pierwotnym projekcie stanowiska była też stała kwota, którą będzie można dorobić do emerytury - zamiast obecnego procentowo określonego odsetka przeciętnego wynagrodzenia.

Dla przyszłego emeryta zachętą do dalszego zatrudnienia - zapisano w projekcie - będzie bieżąca informacja z ZUS o prognozowanej wysokości emerytury albo umożliwiający jej bieżące obliczanie dostępny kalkulator emerytalny.

Część wpisanych do pierwotnego projektu dokumentu zmian jest de facto już wprowadzana w życie, jak np. wprowadzenie minimalnej emerytury w wysokości 1000 zł i ustalenie minimalnej kwoty waloryzacji przy dorocznej waloryzacji świadczeń.

Paweł Żebrowski i Aleksander Główczewski(PAP)