Pomimo protestów opozycji były etatowy funkcjonariusz wschodnioniemieckiej policji politycznej Stasi Andrej Holm został mianowany we wtorek sekretarzem stanu w rządzie regionalnym Berlina. To pierwszy taki przypadek na szczeblu landu w zjednoczonych Niemczech.

46-letni bezpartyjny socjolog będzie odpowiadał za budownictwo w ministerstwie rozwoju przestrzennego miasta.

Burmistrz Berlina Michael Mueller bronił decyzji personalnej koalicyjnego rządu. "Jeżeli nie ma na sumieniu nic ponad to, do czego się przyznał - że jako chłopiec podpisał coś, co po upadku muru, gdy miał 19 lat, stało się nieaktualne - i od czego się jasno zdystansował, to nie ma tutaj niczego, co można by było mu zarzucić" - powiedział burmistrz stolicy Niemiec.

Holm otrzymał nominację na roczny okres próbny. Dopiero po tym czasie może zostać przyjęty w poczet urzędników mianowanych dożywotnio.

Ojciec Andreja Holma, Johann, był oficerem Stasi. On sam w wieku 14 lat podpisał zobowiązanie do wstąpienia w szeregi tajnej policji. Po zdaniu matury na jesieni 1989 roku Holm rozpoczyna służbę w elitarnym pułku wartowniczym im. Feliksa Dzierżyńskiego i kontynuuje ją pomimo rozpadu NRD. Dopiero likwidacja Stasi w 1990 roku kładzie kres jego karierze.

Holm powiedział, że mając kilkanaście lat z przekonania zobowiązał się do służby w NRD, a potem nie miał wystarczająco dużo odwagi, by się wycofać. Upadek NRD przyjął, jak twierdzi, z ulgą. W 2007 roku socjolog znalazł się w areszcie śledczym w związku z podejrzeniem o uczestnictwo w skrajnie lewicowej organizacji terrorystycznej, został jednak oczyszczony z zarzutów.

Holm jest uznanym ekspertem od problemów mieszkalnictwa w Berlinie. Poświęca dużo uwagi zagadnieniu rugowania przez wielkich inwestorów mniej zasobnych lokatorów z mieszkań w atrakcyjnie położonych domach i przerabiania tych mieszkań na luksusowe apartamenty sprzedawane za kilkakrotnie wyższą cenę.

Agencja dpa pisze, że to pierwszy przypadek świadomego nominowania byłego pracownika Stasi na stanowisko w rządzie landowym. Dyrektor muzeum w byłym więzieniu Stasi Hohenschoenhausen, Hubertus Knabe, nazwał nominację "naruszeniem tabu".

Z Berlina Jacek Lepiarz (PAP)