Manifestacje organizowane przez Komitet Obrony Demokracji w 35. rocznicę wprowadzenia stanu wojennego odbyły się we wtorek w całym kraju. "Wolność, równość, demokracja" - skandowali ich uczestnicy.

Demonstrujący trzymali flagi narodowe i unijne oraz transparenty z logo KOD. Skandowali: "Wolność, równość demokracja", "Stan wojenny pamiętamy, demokracji nie oddamy", "13 grudnia spałeś do południa". Trzymali transparenty z hasłami: "Historia was oceni", "Stop dewastacji Polski", "Nowe ZOMO". Pamięć o ofiarach stanu wojennego uczestnicy manifestacji i pikiet uczcili chwilą ciszy.

W Gdańsku kilkadziesiąt osób, w tym przedstawiciele ZNP oraz stowarzyszeń przeciwnych proponowanej przez PiS reformie oświaty, wzięło udział w pikiecie przed urzędem wojewódzkim. Uczestnicy złożyli w sekretariacie wojewody postulaty strajkowe.

Druga pikieta odbyła się po południu na Targu Drzewnym pod biurem poselskim PiS, gdzie w obecności kilkudziesięciu osób, odczytano postulaty strajkowe. Główna pomorska manifestacja miała miejsce na Długim Targu pod Fontanną Neptuna. Rozpoczęła się ona minutą ciszy ku czci ofiar stanu wojennego, po czym odśpiewano polski hymn. Potem tu także odczytano postulaty. Obecny na miejscu przedstawiciel gdańskiego samorządu ocenił, że w manifestacji wzięło udział około 2–2,5 tys. osób.

W trakcie manifestacji przypomniano, że we wtorek doszło do zdewastowania gdańskiego Pomnika Poległych Stoczniowców (ktoś namalował na nim polityczne napisy). Aktor Jerzy Kiszkis odczytał specjalny list napisany przez członków Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Poległych Stoczniowców 1970. Autorzy listu podkreślili, że członkowie Komitetu "stanowczo protestują przeciwko aktowi wandalizmu, jaki dokonał się". "Historia nie wybaczy profanacji tego uświęconego miejsca" – napisano w liście.

Także w Gdyni protest rozpoczął się w południe, kiedy to na skwerze pod Infoboksem uruchomiono miasteczko strajkowe, w którym przez kilka godzin chętni mogli zabierać głos lub złożyć podpis pod postulatami strajkowymi wypisanymi na tekturowej tablicy. Organizatorzy zadbali m.in. o koksownik i ciepłą zupę, ich zdaniem przez miasteczko przewinęło się około dwóch tys. osób. Po południu manifestanci udali się pod biuro lokalnego zarządu PiS. Zdaniem policji w tej pikiecie wzięło udział około 600 osób.

W ramach organizowanego przez KOD strajku obywatelskiego manifestacje zaplanowano także w wielu innych miastach Pomorza, w tym w Sopocie, Słupsku, Lęborku, Wejherowie, Pucku czy Władysławowie.

W Katowicach manifestanci zgromadzili się na Rynku, wypełniając plac przy Teatrze im. Wyspiańskiego. Byli wśród nich przedstawiciele różnych partii i stowarzyszeń, którzy mówili, że choć są pomiędzy nimi różnice, łączą ich pryncypia. W tłumie powiewały m.in. flagi z logo PO i Nowoczesnej. "Wszyscy przyszliśmy tutaj razem w jednym celu – pokazać, że w Polsce nie będzie miejsca na dyktaturę" - powiedział jeden z organizatorów katowickiej demonstracji Jarosław Marciniak.

W demonstracji w Krakowie udział brało ok. 3 tys. osób. Zgromadzeni przed wieżą ratuszową przygotowali imitację pomnika Jarosława Kaczyńskiego i krzycząc, że nie dopuszczą do tego, aby Kaczyński doczekał się pomników, przy użyciu parasoli obalili monument. "Obalamy dyktaturę, gdyż uważamy, że zmiany które rząd uchwalił w zaledwie 12 miesięcy, są zmianami, które dają mu narzędzia do tego, aby obalić demokratyczne państwo prawa w Polsce" - powiedziała współorganizatorka demonstracji Ramona Matuszczak.

W Opolu uczestnicy strajku obywatelskiego zapełnili Plac Wolności, na którym cztery godziny wcześniej odbywały się uroczystości rocznicowe organizowane przez władze miasta. Według organizatorów przyszło blisko dwa tysiące osób.

Manifestanci odśpiewali hymn państwowy i zapalili znicze pod Pomnikiem Bojowników o Polskość Śląska Opolskiego. Widoczne były także transparenty przeciwników przyłączenia podopolskich gmin do stolicy regionu. Podczas trwającej blisko godzinę manifestacji słychać było wypowiedzi oskarżające partię rządzącą o łamanie konstytucji, praw obywatelskich i niszczenie idei samorządności.

W Białymstoku w strajku obywatelskim wzięło udział ok. pół tysiąca osób. Protest odbył się przed pomnikiem Józefa Piłsudskiego w centrum miasta. Manifestujący mieli ze sobą flagi Polski i Unii Europejskiej. Na zakończenie manifestujący ułożyli ze zniczy napis "Stop".

W ciągu dnia w koszach na śmieci w centrum miasta ustawione były tabliczki z hasłami: "Dlaczego milczysz, gdy PiS niszczy państwo prawa?", "Religię do kościołów racz nam wrócić Panie!" czy nekrolog z napisem "Wolność".

W manifestacji KOD w Olsztynie na placu przed ratuszem wzięło udział blisko pół tysiąca ludzi. Koordynator warmińsko-mazurskiego KOD Adam Wiktorowicz przyznał, że był "miło zaskoczony" frekwencją, ponieważ w Olsztynie było we wtorek wieczorem kilka stopni mrozu i wiał lodowaty wiatr. Podczas manifestacji odczytano postulaty Strajku Obywatelskiego, a przemawiający, wśród których byli wykładowcy olsztyńskiego uniwersytetu i szef regionalnego ZNP Tomasz Branicki, przekonywali, że polski rząd łamie zapisy konstytucji i pochopnie wprowadza reformy, m.in. tą związaną z edukacją.

W tym samym czasie na odległym o ok. 300 metrów Placu Solidarności przy Pomniku Wolności Ojczyzny rocznicę wprowadzenia stanu wojennego świętowała Solidarność i działacze PiS. Wiktorowicz zapowiedział, że po zakończeniu manifestacji KOD, delegacja tego zgromadzenia także złoży pod tym pomnikiem kwiaty.

Przeszło tysiąc osób wzięło udział w manifestacji KOD na Starym Rynku w Bydgoszczy. Złożono kwiaty przed tablicą upamiętniającą siedzibę w latach 1980-1981 Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego, a następnie Zarządu Regionu NSZZ "Solidarność".

Podobna liczba - blisko tysiąc osób - uczestniczyło w manifestacji KOD w Lublinie, przed kamienicą, w której mieści się siedziba zarządu regionalnego Solidarności i biura posłów PiS. Udział w niej wzięli m.in. działacze związkowi z okresu stanu wojennego. Mówili, że wolność w Polsce znów jest zagrożona. "Chcemy mieć wolną Polskę i żeby nam nikt nie zmieniał ustroju państwa" – mówił organizator strajku w zakładach PZL Świdnik w grudniu 1981 r. Andrzej Sokołowski.

Odczytano 13 żądań, dotyczących m.in.: dymisji rządu Beaty Szydło, zaprzestania działań paraliżujących Trybunał Konstytucyjny, wycofania się z reformy oświaty, utrzymania wolności zgromadzeń, zachowania autonomii organizacji pozarządowych oraz niezależności mediów publicznych.

W czasie manifestacji odtwarzano przemówienie gen. Wojciecha Jaruzelskiego, ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego, nadawane z głośnika ustawionego w jednym z okien kamienicy. "To nie jest nasz głos, to głos dzisiejszej Solidarności" – wyjaśniał prowadzący manifestację lider lubelskiego KOD Bartosz Sierpniowski. Wiec starała się zakłócić grupka narodowców, skandujących "Raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę". Policja odgrodziła ich od manifestantów KOD.

Ponad tysiące osób protestowało na szczecińskim pl. Solidarności, gdzie 17 grudnia 1970 r. zginęło od kul wojska i milicji 16 osób, a ponad 100 zostało rannych. Manifestujący mieli ze sobą transparenty KOD, Platformy Obywatelskiej, biało-czerwone flagi i flagi UE. Na jednym z transparentów było napisane "Szczecin żąda szacunku do prawa", a protestujący skandowali m.in. "Wolność, równość, demokracja" i "Precz z kaczorem dyktatorem".

"Widziałem tutaj transparent o wspaniałej treści +Nie wolno dzielić narodu, naród trzeba łączyć+" - przemawiał do zgromadzonych były minister spraw wewnętrznych, działacz opozycji w PRL Andrzej Milczanowski. "Pragnę powiedzieć: jeszcze Polska nie zginęła póki my żyjemy i dodać, nie mogą nas podzielić, musimy być razem, musimy wytrwać, musimy podkreślam wytrwać i chcę was zapewnić, że po stronie Polski będzie racja, a nie jak powiedział Jarosław Kaczyński po naszej stronie" - mówił Milczanowski.

Podobna manifestacja odbyła się także na Rynku Staromiejskim w Koszalinie. Tam według danych policyjnych protestowało około 500 osób, a manifestacja przebiegła spokojnie.

We Wrocławiu pod Dolnośląskim Urzędem Wojewódzkim około tysiąc osób manifestowało pod hasłem „Grzeczni już byliśmy!”. W proteście uczestniczyli m.in. działacze KOD, Nowoczesnej, PO, partii Razem, SLD, Unii Europejskich Demokratów, Dolnośląskiego Kongresu Kobiet oraz organizacji "Dziewuchy Dziewuchom".

KOD zorganizował w Toruniu spotkanie z Adamem Michnikiem. Po jego zakończeniu przez miasto przeszli uczestnicy strajku obywatelskiego i złożyli kwiaty pod tablicą upamiętniającą demonstracje w obronie wolności, które odbyły się 1 i 3 maja 1982 r.

Ok. 200 osób manifestowało w Kielcach pod siedzibą świętokrzyskiego PiS. W proteście organizowanym przez zarząd świętokrzyskiego KOD, uczestniczyli: przedstawiciele regionalnej PO – z wiceprzewodniczącym ugrupowania w województwie Pawłem Zalewskim i posłem Arturem Gieradą, działacze Nowoczesnej oraz reprezentanci organizacji społecznych. Przygotowano klepsydrę z napisem "Demokratyczne państwo prawa", przy której płonęły znicze.

Na Podkarpaciu protesty KOD odbyły się w Krośnie, Rzeszowie, Dębicy i Przemyślu. Według policji, w Krośnie w manifestacji uczestniczyło 200 osób, w Rzeszowie – 150, a w Dębicy i Przemyślu po 50.

W Krośnie demonstrowano pod biurem posła PiS Stanisława Piotrowicza. "Jesteśmy niezadowoleni i mamy dość obecnej władzy" – powiedział do zebranych lider krośnieńskiego KOD Adrian Krzanowski. Zwrócił uwagę, że w manifestacji, oprócz sympatyków KOD, biorą udział także przedstawiciele m.in. PO, Nowoczesnej i SLD. "Zjednoczyliśmy się przeciwko wspólnemu wrogowi; ten wróg nazywa się Prawo i Sprawiedliwość" – mówił Krzanowski.

W Radomiu przedstawiciele i sympatycy KOD-u, Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej oraz uczestniczki tzw. Czarnego Protestu zebrali się na placu przed dawnym urzędem wojewódzkim. Byli też nauczyciele, którzy z niepokojem mówili o czekających ich zwolnieniach w związku z likwidacją gimnazjów. (PAP)