Przedstawiciele państw unijnych odblokowali we wtorek drogę do uzgodnienia przepisów umożliwiających nakładanie przez UE wysokich ceł antydumpingowych na produkty m.in. z Chin. Impas w tej sprawie trwał trzy lata.

Komisja Europejska przedstawiła propozycje w sprawie wzmocnienia instrumentów ochrony handlu (TDI) w 2013 r. Od dłuższego czasu zarówno przemysł, KE, jak i związkowcy naciskali na państwa unijne, by wypracowały one stanowisko pozwalające na prace nad regulacjami z Parlamentem Europejskim.

W Radzie UE, gdzie spotykają się ministrowie krajów Unii, był jednak do tej pory klincz. Problemem dla połowy krajów z Wielką Brytanią na czele była kwestia usunięcia zasady mniejszego cła. Przez nią UE nie może - jak np. Stany Zjednoczone - nakładać na produkty z Chin ceł antydumpingowych wynoszących ponad 100 czy nawet 200 proc., tylko musi się ograniczać do dużo niższych stawek, wynoszących kilkanaście, najwyżej kilkadziesiąt procent. To za mało, by powstrzymać import z Chin.

Bezsilna, niemogąca znaleźć porozumienia UE musiała biernie przyglądać się coraz większemu napływowi taniej, dotowanej stali z Chin, który szkodzi unijnemu hutnictwu. Branża ta coraz głośniej domagała się reakcji, organizując wielotysięczne demonstracje w Brukseli.

W ostatnich tygodniach mniejszość blokująca w Radzie UE była kruszona i we wtorek mógł zostać przyjęty mandat do prac nad regulacjami z Parlamentem Europejskim. Według dyplomatów, z którymi rozmawiała PAP, liberalnie nastawione państwa członkowskie: Holandia, Szwecja, Irlandia, Wielka Brytania i Włochy zgłosiły sprzeciw, ale nie były w stanie dużej blokować prac.

Kompromis wypracowany przez słowacką prezydencję przewiduje warunki znoszenia zasady niższego cła. Obecnie zasada ta przewiduje, że UE stosuje cło antydumpingowe na poziomie marginesu dumpingu lub takim, który pozwala na usunięcie szkody dla przemysłu unijnego w zależności od tego, który poziom jest niższy. Dla przykładu: w przypadku ceł nałożonych na zwoje walcowane na gorąco pochodzące z Chin margines dumpingu wyniósł 102 proc., a margines szkody sięgał 19 proc. i tyle wyniosły nałożone przez UE cła.

Po zmianie przepisów wyższe cło antydumpingowe mogłoby być wprowadzane, jednak tylko w przypadku, gdy występują zakłócenia dotyczące surowców, włączając w to koszty energii. Surowce takie musiałyby odpowiadać za ponad 27 proc. kosztów produkcji ogółem (i ponad 7 proc. licząc indywidualnie pojedynczy surowiec). Dzięki takiemu podejściu odstępstwa od zasady niższego cła mają być ograniczone.

Państwa UE chcą też wprowadzenia dostępu do informacji na temat planowanych ceł antydumpingowych (mają mieć do nich dostęp wszyscy, a nie tylko zainteresowane strony). Przez 4 tygodnie od upublicznienia informacji nawet tymczasowe cła nie będą nakładane. Komisja Europejska ma też przeprowadzać test interesu dla UE, by wykazać, że odejście od zasady niższego cła jest konieczne.

Socjaliści w PE skrytykowali już kompromis państw członkowskich, wskazując, że przewidywane rozwiązania nie wystarczą, by chronić unijne firmy i miejsca pracy.

Z kolei unijna komisarz ds. handlu Cecilia Malmstroem uznała, że to znaczący krok w kierunku dostosowywania unijnych regulacji do obecnych realiów gospodarczych. "Musimy mieć w ręku nowoczesne narzędzia, by radzić sobie z nieuczciwymi praktykami handlowymi" - oświadczyła.

Unia Europejska była pod presją ws. ustalenia instrumentów ochrony handlu, bo 11 grudnia wygasła część Protokołu Akcesji Chin do WTO. Przy wstępowaniu Chin do tej organizacji w 2001 roku uzgodniono, że innym państwom członkowskim będzie wolno obciążać je cłami antydumpingowymi w razie sprzedawania chińskich towarów po cenach niższych niż ceny analogicznych towarów w krajach trzecich.

Możliwość stosowania tej procedury miała wygasnąć po 15 latach z tytułu uzyskania przez Chiny statusu gospodarki wolnorynkowej, gdzie ceny kształtują się bez ingerencji państwa. Klauzula antydumpingowa przestała obowiązywać 11 grudnia i Chiny zażądały od państw członkowskich uznania tego faktu.

Komisja Europejska przedstawiła już propozycje, które mają rozwiązać ten problem, jednak bez uzgodnienia instrumentów ochrony handlu UE nie mogłaby się skutecznie bronić przed subsydiowanym importem.

Teraz, po uzgodnieniu stanowiska państw członkowskich będą mogły rozpocząć się prace wraz z Parlamentem Europejskim nad przepisami ws. TDI.

Z Brukseli Krzysztof Strzępka (PAP)