Wszystko wskazuje na to, że z realizacją budżetu na 2017 rok może być podobnie, jak z tegorocznym budżetem: będzie nadspodziewanie pozytywny - powiedział we wtorek w Sejmie reprezentujący klub Prawo i Sprawiedliwość poseł Jan Szewczak.

W Sejmie trwa drugie czytanie projektu budżetu na 2017 r., dopuszczającego deficyt na kwotę nie większą niż 59 mld 345 mln 500 tys. zł. Posłowie będą mogli składać poprawki, które zostaną poddane pod głosowanie wraz z całym projektem ustawy."Chcemy prowadzić politykę gospodarczą i finansową opartą na interesie narodowym, na tym, żebyśmy dbali przede wszystkim o interes Polaków, o ich portfele. Różnie to może wychodzić, różne mogą być efekty, będziemy starali się korygować te wszystkie zagrożenia, a nawet błędy, które się popełni" - mówił Szewczak.

"Ale wszystko wskazuje na to, że z realizacją budżetu na 2017 rok może być podobnie, jak z tegorocznym budżetem, który - wygląda na to - będzie nadspodziewanie pozytywny; pozytywne wskaźniki w tym budżecie zaplanowano" - podkreślił.

Według niego największym zagrożeniem dla Polski jest deficyt oszczędności krajowych i dominujący udział oszczędności zagranicznych w finansowym segmencie rynku. "W tej sferze nie całkiem my rozdajemy karty, ale my chcemy to przynajmniej pomału zmieniać. Nie chcemy brnąć w te koleiny, które przez te 26 lat zostaliśmy wpuszczeni" - zauważył poseł PiS.

Podkreślił, że zaplanowany budżet zmierza m.in. do zmniejszenia kosztów obsługi długu zagranicznego, mają wzrosnąć także dochody podatkowe i to mimo zwiększenia wydatków na cele społeczne: program Rodzina 500 plus oraz Mieszkanie plus.

"My po prostu mamy inną wizję państwa, inną koncepcję budżetu państwa, inną koncepcję budowy finansów publicznych, bardziej prospołeczną, polegającą na inwestycji w przyszłość, na chęć wybicia się na suwerenność gospodarczą" - podkreślił Szewczak.