Podejmowanie czynności przez sędziego poza sprawowanym urzędem, w tym inicjowanie postępowań sądowych, nie powinno znajdować się w zainteresowaniu rzecznika dyscyplinarnego - napisał Rzecznik Praw Obywatelskich, odnosząc się do sprawy krakowskiego sędziego Waldemara Żurka. Do sądu dyscyplinarnego trafił wniosek ws. Żurka - zarzucono mu uchybienie godności urzędu i wygłoszenie manifestu politycznego, poglądów i ocen działania konstytucyjnych organów państwa m.in. TK i KRS.

"Biorąc pod uwagę wymogi stawiane przez normy polskiego prawa konstytucyjnego, w szczególności określone prawo do sądu oraz zasadę niezawisłości sędziów (...) oraz przewidziane prawem europejskim zobowiązania związane z zapewnieniem obywatelom skutecznej ochrony sądowej ich praw (...), RPO stoi na stanowisku, że każdy obywatel ma prawo podejmować wszelkie środki niezbędne dla ustalenia, czy wymogi te są przez poszczególnych sędziów spełniane" - napisał zastępca RPO Stanisław Trociuk w piśmie skierowanym do zastępcy sędziowskiego rzecznika dyscyplinarnego Przemysława Radzika.

Jak poinformowano na stronie Biura RPO w zamieszczonym komunikacie Rzecznik Praw Obywatelskich podjął z własnej inicjatywy sprawę dotyczącą wszczęcia przez Radzika czynności wyjaśniających wobec sędziego Żurka z Sądu Okręgowego w Krakowie.

RPO przypomniał w swym piśmie, że obowiązujący od niedawna przepis ustawy o ustroju sądów mówi, że "w ramach działalności sądów lub organów sądów niedopuszczalne jest kwestionowanie umocowania sądów i trybunałów, konstytucyjnych organów państwowych oraz organów kontroli i ochrony prawa". Jak jednak zaznaczył, zapis ten był krytykowany przez organy międzynarodowe i środowiska prawnicze.

Jednocześnie RPO podkreślił, że niezależnie od tego "wątpliwe jest w ogóle wszczęcie czynności wobec sędziego Żurka, z uwagi na fakt, iż jako osoba fizyczna może on wytaczać powództwo przeciwko innym osobom, i w takim aspekcie nie jest to związane zajmowanym przez niego urzędem sędziego".

Przed dwoma tygodniami sędzia Żurek wniósł do Sądu Najwyższego pozew, w którym domaga się stwierdzenia, że Kamil Zaradkiewicz - wyznaczony wówczas do pełnienia obowiązków I prezesa SN - nie jest sędzią, a jego powołanie było nieskuteczne. W obszernym pozwie sędzia Żurek zwrócił się też o zabezpieczenie w formie odsunięcia sędziego Zaradkiewicza od pełnienia wszelkich uprawnień, obowiązków i czynności w SN.

W opinii sędziego Żurka, Kamil Zaradkiewicz nie jest sędzią SN, ponieważ nie został skutecznie powołany. Według Żurka, wybór sędziowskich członków KRS w obecnym składzie został dokonany nielegalnie, w związku z tym wszystkie podejmowane przez ten organ czynności, w tym procedura nominacyjna sędziów, nie może - w jego ocenie - zostać uznana za skuteczną i istniejącą.

Po tym pozwie rzecznik dyscyplinarny sędziów sądów powszechnych Piotr Schab informował, że jego zastępca sędzia Radzik podjął czynności wyjaśniające ws. uzasadnionego podejrzenia popełnienia przewinienia dyscyplinarnego przez sędziego Żurka poprzez podjęcie działań prawnych kwestionujących powołanie Zaradkiewicza do SN, a w dalszej kolejności kwestionujących umocowanie KRS. Jak wskazywał, zachowania Żurka przynoszą ujmę godności sędziego i podważają zaufanie do jego niezawisłości, niezależności i bezstronności, przez co stanowią uchybienie godności urzędu.

Sędzia Żurek mówił wtedy PAP, że nie czuje, aby uchybił godności sędziego. "Wręcz przeciwnie, uważam, że sędziowie powinni się teraz tak zachowywać i bronić zasady trójpodziału władzy i apolityczności sądów" - wskazywał. Podjęcie czynności przez rzecznika dyscyplinarnego w tej sprawie ocenił jako "kuriozalne".

W październiku ub.r. do sądu dyscyplinarnego trafił natomiast już wniosek wobec Żurka. Krakowskiemu sędziemu zarzucono wtedy, że w wywiadzie pt. "Sędzia Żurek: Kamil Zaradkiewicz chce zafundować obywatelom chaos w sądach", który ukazał się na portalu prawo.pl, uchybił on godności urzędu i wygłosił manifest polityczny dotyczący jego poglądów i ocen związanych z działaniem konstytucyjnych organów państwa, w tym Trybunału Konstytucyjnego i KRS.