Amerykanie dorzucą się do inwestycji energetycznych firmowanych przez Inicjatywę Trójmorza (3SI), zrzeszającą 12 środkowoeuropejskich państw członkowskich UE. Deklarację przekazania 1 mld dol. złożył w sobotę podczas dorocznej konferencji bezpieczeństwa w Monachium sekretarz stanu USA Mike Pompeo.
– Naszym celem jest ożywienie prywatnych inwestycji w sektorach energetycznych tych państw – mówił szef amerykańskiej dyplomacji. „To ważna nowość dla naszego regionu” – skomentował na Twitterze minister spraw zagranicznych Estonii Urmas Reinsalu, który będzie gospodarzem czerwcowego szczytu Trójmorza połączonego z forum biznesu państw 3SI. Inicjatywę zaproponowały w 2015 r. Polska i Chorwacja. Docelowo ma ona służyć zacieśnieniu relacji w regionie i rozbudowie infrastruktury między Bałtykiem, Adriatykiem i Morzem Czarnym.
Miliard od Amerykanów ma służyć dalszemu uniezależnianiu się od dostaw rosyjskich surowców. „Rosja od dawna wykorzystuje energię jako broń do wymuszania i manipulowania naszymi europejskimi sojusznikami. W związku z tym, że produkcja energii w Ameryce nadal rośnie, mamy możliwość wspierania naszych sojuszników w Europie Środkowej i Wschodniej. 3SI wzmocni niezależność energetyczną i bezpieczeństwo infrastruktury w regionie, a także wykaże wsparcie USA w obliczu zwiększonego wpływu Rosji i Chin na te kraje” – przekonywał kongresmen Adam Kinzinger, współautor wspierającej Trójmorze rezolucji z listopada 2019 r., w oświadczeniu wysłanym do naszej redakcji.
Znacznie większe kontrowersje w Monachium wzbudziło 12 punktów dla Ukrainy, które przedstawiła grupa ekspertów pod przewodnictwem dyrektora konferencji Wolfganga Ischingera. Zaprezentowane propozycje pokojowe w większości są zgodne z linią Kremla, przez co natychmiast odcięło się od nich MSZ Ukrainy, zaś ukraińska prasa określiła je mianem „monachijskiego planu kapitulacji” i „nowego układu monachijskiego”, w nawiązaniu do porozumienia o okrojeniu Czechosłowacji z 1938 r.
W dokumencie nie ma nic na temat przyczyn rosyjskiej agresji na Ukrainę. „Konflikt na i wokół Ukrainy jest tragedią dla wszystkich dotkniętych przez przemoc” – czytamy. Pojawiają się za to propozycje stworzenia planu stopniowego znoszenia sankcji nałożonych na Rosję po aneksji Krymu i wywołaniu wojny o Zagłębie Donieckie, rozpoczęcia rozmów o połączeniu Ukrainy i Rosji strefą wolnego handlu, a nawet nawiązania dialogu na temat ukraińskiej tożsamości z udziałem sąsiadów tego państwa.
Jedynym polskim sygnatariuszem planu jest Marcin Zaborowski, w latach 2010–2015 szef Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych. Po fali krytyki, z jaką spotkał się dokument, Zaborowski oświadczył na łamach kierowanej przez siebie „Res Publiki Nowej”, że „żadna z podanych propozycji nie kwestionuje tego, że Rosja złamała prawo międzynarodowe. Jednocześnie, żaden plan pokojowy w tym regionie nie ma szans powodzenia bez udziału strony rosyjskiej”. Zastrzegł też, że podpisał dokument wyłącznie we własnym imieniu.
„Ujawniony plan pokojowy dla Ukrainy powtarza tezy komunikowane przez Kreml” – napisali w reakcji na 12 punktów z Monachium eksperci Atlantic Council i grupa amerykańskich polityków. „Dialog nie powinien zachęcać jastrzębi w Moskwie, wciąż starających się o zdobycie dominacji nad Ukrainą” – czytamy. „Jest tu kilka korzystnych dla Ukrainy propozycji, aby dokument wyglądał normalnie dla zachodniego audytorium, i kilka takich, którą mnożą Ukrainę przez zero” – skomentowała na łamach „Ukrajinśkiej Prawdy” tamtejsza deputowana Łesia Wasyłenko.