Hongkońska policja aresztowała w sobotę kilkanaście osób, które protestowały w centrum handlowym, próbując zakłócić pracę sklepów. Użyła przeciw demonstrantom gazu pieprzowego - informuje agencja Reuters.

W sobotę ponad stu manifestantów ubranych na czarno i z białymi maskami na twarzach przemaszerowało przez centrum handlowe w dzielnicy Sheung Shui na Nowych Terytoriach, w pobliżu granicy administracyjnej z Chinami kontynentalnymi, skandując: "Wracajcie do Chin".

Sheung Shui, jak pisze Reuters, jest miejscem popularnym wśród osób zajmujących się tzw. handlem równoległym, czyli działalnością polegającą na nabywaniu towarów w Hongkongu, by następnie odsprzedawać je z zyskiem w Chinach kontynentalnych. Demonstranci z Hongkongu uważają, że właśnie ci drobni handlarze powodują m.in. wzrost cen. Protestujący liczą na to, że zamknięcie sklepów spowoduje, iż drobni handlarze opuszczą Sheung Shui.

Demonstracje w centrach handlowych w Hongkongu są organizowane od kilku dni. Od poniedziałku do czwartku aresztowano 336 uczestników protestów w wieku od 12 do 54 lat.

Antyrządowe starcia w Hongkongu, będącym specjalnym regionem administracyjnym Chin, trwają już od pół roku. Początkowo ich powodem był projekt kontrowersyjnej ustawy o ekstradycji, umożliwiający przekazywanie osób podejrzewanych o przestępstwa sądom w Chinach kontynentalnych. Wkrótce jednak protesty przekształciły się w szerszy ruch domagający się demokratycznych reform i dochodzenia w sprawie brutalności policji podczas demonstracji. (PAP)

kib/