Polak, który uczestniczył w powstrzymywaniu piątkowego ataku terrorystycznego w Fishmongers' Hall w Londynie, może - wraz z innymi cywilami - zostać odznaczony policyjnym medalem za odwagę - podała w środę brytyjska telewizja informacyjna Sky News.

Według stacji brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych rozważa przyznanie medali co najmniej 10 osobom, które podjęły walkę z Usmanem Khanem, gdy ten przy użyciu noży kuchennych zaatakował uczestników odbywającego się w Fishmongers' Hall seminarium poświęconego reintegracji skazanych.

Policyjne medale za odwagę byłyby sposobem na uhonorowanie Jamesa Forda, przebywającego akurat na jednodniowej przepustce z więzienia mordercy, który również pomógł powstrzymać Khana przed atakowaniem kolejnych osób. Jako skazany za poważne przestępstwo, nie mógłby otrzymać żadnej nagrody z rąk królowej, np. przyznawanego cywilom za akty nadzwyczajnej odwagi Krzyża Jerzego.

Także pracujący w Fishmongers' Hall w kuchni 38-letni Łukasz z Polski odegrał jedną z kluczowych ról w powstrzymywaniu terrorysty. Jak jednak wynika z oświadczenia, które we wtorek wieczorem przekazał za pośrednictwem policji - to nie on używał do walki zdjętego ze ściany kła narwala (ssaka morskiego z rzędu waleni).

"Wraz z kilkoma innymi próbowałem powstrzymać człowieka przed atakiem na ludzi wewnątrz budynku. Zrobiłem to, używając znalezionej lancy. Ktoś inny trzymał kieł narwala. Mężczyzna zaatakował mnie, po czym opuścił budynek. Kilku z nas podążyło za nim, ale zatrzymałem się przy pachołkach mostu. Zostałem dźgnięty nożem, a następnie przewieziono mnie do szpitala na leczenie" - napisał Łukasz, który w ataku został pięciokrotnie dźgnięty nożem.

W wydanym oświadczeniu zwrócił się też o uszanowanie jego prywatności. We wtorek rano najpierw tabloid "The Sun", a później inne media podały jego nazwisko i opublikowały jego zdjęcia.

28-letni Usman Khan - skazany w przeszłości za terroryzm, a w grudniu ub.r. warunkowo zwolniony - zaatakował jej uczestników nożami kuchennymi, zabijając dwie osoby, i groził zdetonowaniem ładunków wybuchowych, które później okazały się atrapą. Khan po ucieczce z budynku na most został zastrzelony przez policję.

W ataku zginęły dwie osoby: 23-letnia Saskia Jones i 25-letni Jack Merritt. Oboje byli absolwentami uniwersytetu w Cambridge i uczestniczyli w organizowanym przez tę uczelnię programie reintegracji skazanych Learning Together. Merritt był jego koordynatorem, a Jones jedną z wolontariuszek.

Z Londynu Bartłomiej Niedziński (PAP)