Medyk odmawiający świadczenia ze względu na swoje przekonania nie będzie musiał informować pacjenta, gdzie można je wykonać. Zrobi to za niego lecznica.
Klauzula sumienia dla lekarzy / DGP
Taki zapis wprowadzono do najnowszej wersji projektu nowelizacji ustawy o zawodach lekarza i lekarza dentysty. Projekt przygotowany przez ministerialny zespół (złożony głównie z młodych medyków) miał wprowadzić reformę kształcenia i uregulować zasady pracy lekarzy. Resort zdrowia nie zaakceptował wszystkich jego propozycji, dorzucił za to kilka własnych. Znalazły się w nim też przepisy realizujące wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 7 października 2015 r. (sygn. akt K 12/14), w którym stwierdzono m.in. niekonstytucyjność obowiązku – nałożonego na lekarzy powołujących się na klauzulę sumienia – informowania o tym, gdzie można wykonać świadczenie, którego odmawiają.
Problem w tym, że w projekcie, który trafił do konsultacji, nie zaproponowano nic w zamian. Po prostu z przepisu wykreślono zdanie dotyczące lekarzy korzystających z tego uprawnienia: „z tym że ma obowiązek wskazać realne możliwości uzyskania tego świadczenia u innego lekarza lub w podmiocie leczniczym”. Tymczasem głównym problemem pacjentów, którzy spotykają się z odmową związaną z klauzulą sumienia, jest brak wiedzy, gdzie mają się udać, by wykonać dany zabieg czy badanie. Na konieczność pilnego ustanowienia mechanizmu, który pozwoli im uzyskać takie informacje, wielokrotnie zwracał uwagę m.in. rzecznik praw obywatelskich.
Wyrok TK wzmocnił bowiem pozycję lekarza powołującego się na klauzulę sumienia, nie wskazał jednak, na kim spoczywa odpowiedzialność za realizację prawa pacjenta do danego świadczenia. Nie wiadomo zatem do końca, czy jest to obowiązek podmiotu leczniczego, NFZ czy organów państwa.
Najprostszym wyjściem wydaje się przeniesienie go z lekarza na zatrudniającą go placówkę. Takie rozwiązanie zaproponowali senatorowie, którzy przygotowali projekt rozszerzający możliwość korzystania z klauzuli sumienia m.in. na diagnostów (ostatecznie nie został on jednak przyjęty). Problem w tym, że przypadku niewielkich praktyk może to nie rozwiązać problemu. – Oznacza to przeniesienie całej odpowiedzialności na osobę, która zarządza zakładem opieki zdrowotnej. To może być, a w małych podmiotach często jest, ta sama osoba co lekarz – przekonywał były minister zdrowia Konstanty Radziwiłł podczas senackiej debaty nad tamtym projektem. To z kolei sprawia, że nadal sprzeciw sumienia jest iluzoryczny, bo lekarz niejako pośredniczy w akcie, któremu się sprzeciwia. A był to główny argument Naczelnej Rady Lekarskiej, która zaskarżyła do TK ten przepis.
Mimo tego typu zastrzeżeń resort zdrowia zdecydował się na wprowadzenie takiego właśnie rozwiązania do procedowanej nowelizacji. Wcześniej nie wykluczał uzupełniania jej – na poziomie parlamentu – o zapisy wypracowane przez senatorów, prace jednak na tyle się przeciągnęły, że stało się to nierealne. W projekcie skierowanym na Komisję Prawniczą do przepisu dotyczącego klauzuli sumienia dodano ustęp, stanowiący, że w przypadku powstrzymania się przez lekarza od świadczenia niezgodnego z jego sumieniem, to placówka lecznicza ma wskazać lekarza lub podmiot, który zapewni realną możliwość wykonania danej usługi.
– To rozwiązanie optymalne, choć rzeczywiście z lekarzy prowadzących niewielkie praktyki de facto nie zdejmie tego obowiązku – ocenia Rafał Janiszewski, właściciel kancelarii doradzającej placówkom medycznym. Jego zdaniem przemawia jednak za tym dobro pacjenta i konieczność zapewnienia realizacji przysługujących mu praw. Nie powinien on bowiem w sytuacji, gdy lekarz odmawia świadczenia, być pozostawiony sam sobie.
Prawnik zwraca uwagę, że będzie to odpowiedzialność adekwatna do wielkości podmiotu. Duża placówka, która jednocześnie wykonuje bardziej skomplikowane zabiegi niż małe podmioty, ma też więcej możliwości, by skierować w odpowiednie miejsce pacjenta, który spotkał się z odmową. Może sprawdzić, kto ma odpowiedni kontrakt, zaplecze i specjalistów. Takich informacji może nie mieć lekarz pracujący w tym szpitalu, dlatego zasadne jest, by zdjąć z niego ten obowiązek. Natomiast w małym, prywatnym gabinecie lekarz udzielał będzie raczej porad, a nie wykonywał skomplikowane operacje, zatem nie musi dysponować taką wiedzą, jak duży podmiot – wystarczy, że wskaże pacjentowi któregoś ze swoich kolegów. – Dlatego taki przepis w mojej ocenie rozwiązuje problem – podkreśla Rafał Janiszewski.
Nie do końca zgadza się z tym Krzysztof Bukiel, szef Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Jego zdaniem – skoro zaproponowane w projekcie rozwiązanie nie zdejmuje tego obowiązku ze wszystkich lekarzy – powinno go przejąć państwo, a w praktyce płatnik. – Kiedyś proponowano, by lista osób powołujących się na klauzulę sumienia była jawna. Nie miałbym nic przeciwko takiemu rozwiązaniu. Narodowy Fundusz Zdrowia powinien dysponować taką listą i ją upubliczniać. Wtedy pacjent szedłby od razu do takiego lekarza, jaki by mu odpowiadał i nie byłoby problemu – przekonuje.
Etap legislacyjny
Projekt przed rozpatrzeniem przez komisję prawniczą