Czy sąd powszechny może samodzielnie ocenić, czy orzeczenie wydane przez Sąd Najwyższy, w składzie którego zasiadali tzw. nowi sędziowie SN, jest orzeczeniem nieistniejącym? O to m.in. zapytał Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej Sąd Apelacyjny w Krakowie.
Sąd miał pochylić się nad sporem o ochronę dóbr osobistych po tym, jak Sąd Najwyższy uchylił w tej sprawie wyrok sądu II instancji. Tak się jednak złożyło, że w składzie SN, który uchylił orzeczenie, zasiadali tzw. nowi sędziowie SN, a więc osoby wybrane w toku budzącej wątpliwości procedury. Wątpliwości te dotyczą m.in. tego, że prezydent mianował ich sędziami SN mimo istnienia uchwały Naczelnego Sądu Administracyjnego wstrzymującej procedurę oraz mimo wątpliwości co do statusu organu, który przedstawia kandydatów na sędziów, czyli Krajowej Rady Sądownictwa.
Co więcej SA w Krakowie uważa, że do rażącego naruszenia reguł prawa polskiego dotyczących powoływania sędziów doszło nie tylko w samym postępowaniu nominacyjnym konkretnych sędziów SN, ale także w ukształtowaniu ustawowych ram tego postępowania. Tłumacząc wątpliwości co do KRS, krakowski sąd przypominał m.in., że utworzenie w 1989 r. tego organu było wynikiem doświadczeń historycznych i potrzebą wynikającą z transformacji ustrojowej. Miało doprowadzić do odpolitycznienia wymiaru sprawiedliwości. „Tym należy tłumaczyć przyjęte w art. 187 Konstytucji RP, znajdujące oparcie w praktyce konstytucyjnej, rozwiązanie, że wchodzący w skład KRS sędziowie wybierani są przez gremia sędziowskie” – podkreśla sąd pytający.
WażneW TSUE czekają już na rozpatrzenie pytania prejudycjalne dotyczące mandatu sędziowskiego osób, które zostały powołane do SN na skutek wadliwej procedury
SA w Krakowie przyznał jednocześnie, iż ma świadomość, że w TSUE czekają już na rozpatrzenie pytania prejudycjalne dotyczące istnienia mandatu sędziowskiego osób, które zostały powołane do SN na skutek wadliwej procedury. Zdaje sobie również sprawę z tego, że Luksemburg będzie oceniał, czy sąd, w którego składzie zasiadały takie osoby, jest sądem zapewniającą skuteczną ochronę prawną, o jakiej mowa w unijnym prawie. Jak jednak podkreśla, zadawane do tej pory TSUE pytania nie dotyczą konsekwencji związanych z wydawaniem orzeczeń przez sądy w składach złożonych z osób, których mandat sędziowski jest kwestionowany. „Tymczasem podzielenie przez TSUE przedstawianych wątpliwości rodzi pytanie o skutki działalności orzeczniczej tych osób tj. tego, czy orzeczenia Sądu Najwyższego wydane w składach złożonych z osób powołanych na stanowiska sędziowskie z rażącym naruszeniem prawa, są orzeczeniami istniejącymi w sensie prawnym” – czytamy w uzasadnieniu postanowienia.
Sąd pytający zauważa, że od odpowiedzi na takie pytanie zależy to, czy sądy powszechne będą związane aktami orzeczniczymi organów, co do których wątpliwe jest, czy są sądami w rozumieniu przepisów unijnych. Zagadnienie, które przedstawia TSUE, „obejmuje także sytuację, w której w ramach sytemu wymiaru sprawiedliwości, w tym działalności orzeczniczej sądów – stanowiących swoisty system naczyń połączonych – współistnieć mogą sądy w składach powołanych zgodnie z prawem i z rażącym naruszeniem prawa, co przekłada się także na status sędziów tworzących sądy należycie obsadzone”.
Krakowski sąd chce również wiedzieć, czy sądy powszechne mogą samodzielnie badać, czy orzeczenia wydane przez obsadzone w nieprawidłowy sposób sądy, są orzeczeniami nieistniejącymi. Wszak SN sprawuje nad nimi nadzór judykacyjny.

orzecznictwo

Postanowienie Sądu Apelacyjnego w Krakowie z 7 października 2019 r., sygn. akt I ACa 649/19. www.serwisy.gazetaprawna.pl/orzeczenia