Trybunał Konstytucyjny ma ostatecznie rozstrzygnąć, czy twórcy powinni mieć prawo do żądania dwukrotności wynagrodzenia za naruszenie ich praw autorskich
Przepisy ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych (t.j. Dz.U. z 2019 r. poz. 1231 ze zm.) przewidują szczególny rodzaj odszkodowań za naruszenie praw autorskich. Nie wymagają określania wysokości szkody czy też korzyści osiągniętych przez naruszyciela, tylko pozwalają żądać zapłaty dwukrotności stosownego wynagrodzenia. Uprawnienie takie wynika z art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy.
Przez długie lata przepis ten przewidywał jeszcze wyższą rekompensatę. W przypadku zawinionego naruszenia uprawniony mógł żądać trzykrotności stosownego wynagrodzenia. W 2015 r. Trybunał Konstytucyjny stwierdził jednak niekonstytucyjność tej regulacji. Nie wypowiedział się natomiast w sprawie dwukrotności. Od tego czasu orzecznictwo polskich sądów jest podzielone. Część zasądza wyłącznie jednokrotność wynagrodzenia, część uznaje roszczenie dwukrotności. Jest jednak szansa na zakończenie tej niejednolitości. Trybunał Konstytucyjny ma odpowiedzieć na pytanie Sądu Najwyższego na temat konstytucyjności omawianego przepisu w części dotyczącej zapłaty dwukrotności wynagrodzenia (sygn. akt P 14/19).

Odpowiedzialność absolutna

Pytanie prawne SN dotyczy sprawy wytoczonej przez Stowarzyszenie Filmowców Polskich jednej z lokalnych telewizji kablowych. Organizacja zbiorowego zarządzania domaga się zapłaty właśnie dwukrotności wynagrodzenia za reemisję filmów bez podpisania z nią umowy. Chodzi o ok. 1,3 mln zł. Sądy obydwu instancji uznały to roszczenie. Sąd Najwyższy, do którego trafiła skarga, nabrał jednak wątpliwości co do zgodności wspomnianego przepisu z art. art. 64 ust. 1 i 2 w związku z art. 31 ust. 3 w związku z art. 2 konstytucji.
„Pomimo, że przepis art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych określa roszczenie uprawnionego jako odszkodowanie (instrument służący naprawieniu 22 wyrządzonej szkody majątkowej), to w istocie przewiduje on swoistą karę cywilną, gdyż pozostaje w oderwaniu od wysokości i charakteru poniesionej przez uprawnionego szkody, a również od winy sprawcy deliktu i jej stopnia. Niekiedy przyjmuje się nawet, że roszczenie to jest niezależne od wystąpienia szkody, a istotny jest tylko fakt naruszenia majątkowych prawa autorskich (por. wyrok SN z 8 marca 2012 r., sygn. akt V CSK 102/11). Wskazać zatem trzeba, że wprawdzie na gruncie kodeksu cywilnego znane są przypadki odpowiedzialności deliktowej na zasadzie ryzyka (np. art. 433, art. 435 k.c.), ale ustawodawca przewidział wówczas pewne przesłanki egzoneracyjne, których na gruncie kwestionowanego przepisu brak. W przypadku odpowiedzialności z tytułu czynów niedozwolonych istnieje możliwość miarkowania odszkodowania pomiędzy osobami fizycznymi (art. 440 k.c.). Kwestionowany przepis przewiduje natomiast odpowiedzialność sprawcy, którą można określić jako absolutną, gdyż uzależnioną jedynie od bezprawności zachowania” – napisała sędzia Małgorzata Manowska, przewodnicząca składu orzekającego, w uzasadnieniu postanowienia o przedstawieniu pytania prawnego TK z 9 kwietnia 2019 r. (sygn. akt V CSK 108/18).

Trzykrotność niekonstytucyjna

Wątpliwości SN są w znacznej części zbieżne z tymi, jakie dostrzegł Trybunał Konstytucyjny we wspomnianym już wyroku stwierdzającym niekonstycyjność przepisu w części dotyczącej zapłaty trzykrotności wynagrodzenia (wyrok z 23 czerwca 2015 r., sygn. akt SK 32/14). TK uznał w nim za niedopuszczalne, by uprawniony z tytułu autorskich praw majątkowych uzyskiwał możliwość dochodzenia roszczenia odszkodowawczego, które jest całkowicie oderwane od wysokości poniesionej szkody i stanowi jej wielokrotność. Ryczałtowy charakter odszkodowania nie został zakwestionowany, ale sędziowie podkreślili, że nie może on prowadzić do całkowitego zagubienia proporcji pomiędzy wielkością poniesionej szkody a tymże odszkodowaniem. Tymczasem rozwiązanie zawarte w zaskarżonym przepisie prowadziło do takiej sytuacji. W ocenie Trybunału ustawodawca, kształtując analizowane roszczenie, zastosował wobec sprawcy deliktu zbyt dotkliwą sankcję.
Jeszcze przed wydaniem tego orzeczenia Sąd Najwyższy zadał pytanie prejudycjalne Trybunałowi Sprawiedliwości Unii Europejskiej (sygn. akt V CSK 41/14). Prosił w nim o ocenę zgodności polskiego przepisu z prawem Unii Europejskiej. W tamtej sprawie również chodziło o roszczenie Stowarzyszenia Filmowców Polskich w związku z reemisją programów przez telewizję kablową. TSUE wypowiedział się już tylko w zakresie dwukrotności wynagrodzenia (trzykrotność została wcześniej uznana przez polski TK za sprzeczny z konstytucją).
Zdaniem TSUE obowiązek zapłaty dwukrotności stosownego wynagrodzenia jest zgodny z dyrektywą 2004/48/WE w sprawie egzekwowania praw własności intelektualnej. W uzasadnieniu wyroku z 25 stycznia 2019 r. w sprawie C-367/15 zauważył on, że chociaż dyrektywa rzeczywiście nie nakłada obowiązku wprowadzenia odszkodowań o charakterze kary, to jednocześnie tego nie zakazuje. Nie przesądzając o tym, czy sankcja karna byłaby zgodna z prawem unijnym, uznał, że za taką nie można uznać obowiązku zapłaty dwukrotnego wynagrodzenia.
Zdaniem Trybunału wniesienie zwykłej opłaty licencyjnej (jednokrotności) nie stanowi wystarczającego odszkodowania za naruszenie praw autorskich. Nie uwzględnia chociażby wydatków związanych z badaniem samego naruszenia praw czy zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Innymi słowy zazwyczaj jest niższa od odszkodowania, którego można by się domagać na zasadach ogólnych.
Sędziowie przyznali jednak, że mogą się zdarzyć sytuacje, gdy dwukrotność wynagrodzenia będzie znacząco wykraczać poza rzeczywiście poniesioną szkodę. Ich zdaniem jest jednak rolą sądów, by do takich sytuacji nie dopuścić.
Tym właśnie tropem poszedł SN, wydając wyrok w sprawie o sygn. akt V CSK 41/14. Mimo uznania przez TSUE obowiązku zapłaty dwukrotności wynagrodzenia za zgodne z prawem UE, SN doszedł do wniosku, że w rozpoznawanej sprawie takie odszkodowanie byłoby nieproporcjonalne.
„Jest to wyjątkowy wypadek, kiedy odszkodowanie za szkodę, obliczone na podstawie dwukrotności hipotetycznej opłaty licencyjnej, wyraźnie i znacząco wykracza poza rzeczywiście poniesioną szkodę. TSUE uznał, że w takiej sytuacji polski sąd nie jest związany żądaniem powoda przyznania mu wynagrodzenia w postaci zryczałtowanej, czyli dwukrotności należnego wynagrodzenia, gdyż prowadziłoby to do nadużycia prawa, jakie gwarantuje mu art. 79 ust. 1 pkt 3 lit. b ustawy interpretowany w zgodzie z prawem unijnym” – napisał SN w uzasadnieniu orzeczenia zwracającego sprawę do ponownego rozpoznania (wyrok z 10 listopada 2017 r., sygn. akt. V CSK 41/14).

Niejednolite orzecznictwo

Wyrok SN znalazł odbicie w orzecznictwie części sądów. Dla przykładu w wyroku z 28 maja 2018 r. (sygn. akt IX GC 811/17) Sąd Okręgowy w Gdańsku sąd oddalając pozew o naruszenie praw autorskich stwierdził, że zapłata dwykrotności wynagrodzenia stanowiłaby niewspółmierną sankcję.
„Należy uznać, iż odszkodowanie w wysokości dwukrotności należnej uprawnionemu opłaty stanowi nieproporcjonalną sankcję, która może prowadzić do naruszenia zasady sprawiedliwości społecznej, równej ochrony praw majątkowych, którą gwarantuje konstytucja i jest ona nadmierna w stosunku do celu, jakim jest należyte zabezpieczenie twórców, przed naruszeniem ich praw majątkowych” – napisano w tym uzasadnieniu.
Jednocześnie jednak inne sądy wciąż przyznają dwukrotność stosownego wynagrodzenia uprawnionym. Tak było również w sprawie, której dotyczy obecne pytanie prawne zadane przez SN. Sąd Apelacyjny we Wrocławiu uznał w swym wyroku z 13 września 2017 r. (sygn. akt I Aca 980/17), że specyfika niektórych deliktów może uzasadniać ustanowienie szczególnych zasad ochrony podmiotu uprawnionego, odbiegających od ogólnych zasad przyjętych w kodeksie cywilnym, oraz że taka sytuacja ma miejsce właśnie w przypadku naruszenia praw autorskich. Za takim rozwiązaniem przemawia bowiem łatwość naruszania tych praw oraz występujące z reguły trudności w dochodzeniu przez uprawnionego rekompensaty z tytułu ich naruszenia.

Tylko w gestii TK

Sądy opowiadające się za zapłatą jednokrotności wynagrodzenia stosują wykładnię prokonstytucyjną spornego przepisu. Jak jednak stwierdza SN w swym pytaniu prawnym do TK, nie jest to właściwe.
„Nadawanie temu przepisowi niekiedy w judykaturze i literaturze innej treści normatywnej, niż to wynika wprost z jego brzmienia nie jest dopuszczalne. Kontrola zachowania przez ustawodawcę standardów konstytucyjnych przysługuje bowiem Trybunałowi Konstytucyjnemu” – napisał SN w uzasadnieniu postanowienia o skierowaniu pytania. Jednocześnie wyraził pogląd, że konieczność zapłaty dwukrotności wynagrodzenia narusza zasadę najłagodniejszego środka i w dalszym ciągu zbyt głęboko wkracza w relacje horyzontalne między podmiotami toczącymi spór o prawa majątkowe. Po pierwsze dlatego, że uprawnionych najczęściej reprezentują wyspecjalizowane podmioty, takie, jak w tej sprawie, organizacja zbiorowego zarządzania. Po drugie, zauważa SN, organizacje te w dość arbitralny i trudny do negocjowania sposób określają stawki opłat licencyjnych. Po trzecie wreszcie, ustawodawca w art. 79 ustawy przewidział bardzo szeroki katalog środków, z jakich może skorzystać osoba, której autorskie prawa majątkowe naruszono. Przysługuje jej prawo żądania zaniechania naruszenia, usunięcia jego skutków, naprawienia wyrządzonej szkody, wydania uzyskanych korzyści i ogłoszenia w prasie. Środki te nie są alternatywne względem siebie (z wyjątkiem formuły roszczenia odszkodowawczego) i mogą być stosowane kumulatywnie.
„Jednoczesne stosowanie wymienionych wyżej środków sprawia, że ryczałtowe odszkodowanie w wysokości podwójnego wynagrodzenia traci, zdaniem Sądu Najwyższego, swój kompensacyjny charakter i z dużym prawdopodobieństwem może znacząco i wyraźnie wykraczać poza rzeczywiście poniesioną szkodę, co – z woli ustawodawcy – pozostaje w istocie poza kontrolą sądu, gdyż wysokość szkody nie wymaga dowodzenia” – podkreślił SN w uzasadnieniu swego postanowienia.
TK nie wyznaczył jeszcze daty rozprawy.
Opinia
Janusz Piotr Kolczyński radca prawny, C.R.O.P.A. Kancelaria Radcowska
Model wielokrotnego ryczałtu tytułem odszkodowania za naruszenie praw autorskich jest instytucją dość ryzykowną w Polsce.
Po pierwsze, wydaje się, że taki, de facto, niekontrolowany przez sądy system zaburza równowagę stron. Po drugie, zagrożone są prawa podstawowe, np. wolności prowadzenia działalności gospodarczej, o czym mowa w art. 16 karty praw podstawowych UE. Po trzecie, funkcjonowanie omawianego modelu może prowadzić do dość częstego naruszenia zasady proporcjonalności.
Sądzę, że odpowiedź TK będzie miała charakter głównie porządkowy. Według mnie efektem wyroku TK powinno być przesądzenie o zgodności modelu ryczałtowych odszkodowań w prawie autorskim z konstytucją, ale tylko w zakresie jednokrotności stosownego wynagrodzenia. Szkoda, tak jak dotąd, nie musiałaby być dokładnie wyliczana przez poszkodowanego, co obowiązuje na zasadach ogólnych
Likwidacja dwukrotnego ryczałtowego odszkodowania nie będzie wbrew pozorom oznaczać, że naruszanie będzie się opłacać. Pozostają bowiem takie instrumenty jak np. konieczność zapłaty odsetek ustawowych od dnia skorzystania z utworu lub żądanie opublikowania przeprosin w prasie, co często wiąże się ze sporymi kosztami. Może to skutecznie zniechęcić do ewentualnych naruszeń.