Informacja o dodatkowych premiach i nagrodach otrzymanych przez prezesa Narodowego Banku Polskiego Informacja o dodatkowych premiach i nagrodach otrzymanych przez prezesa Narodowego Banku Polskiego Adama Glapińskiego w 2018 roku jest nieprawdziwa - zapewnia NBP w sprostowaniu opublikowanym w środę na swojej stronie internetowej.

Środowy "Fakt" powołując się na raport Najwyższej Izby Kontroli podał, że w 2018 roku prezes Narodowego Banku Polskiego Adam Glapiński przyznał sobie 202,7 tys. zł premii i 304,2 tys. zł nagród.

W sprostowaniu zamieszczonym na stronie internetowej banku centralnego napisano, że "nieprawdą jest, że prof. Adam Glapiński, Prezes Narodowego Banku Polskiego, +wziął sobie jeszcze pół miliona złotych w premiach i nagrodach+".

"Całkowite wynagrodzenie brutto Prezesa NBP w 2018 roku wyniosło miesięcznie średnio 59 134,25 zł. Kwota ta obejmuje wynagrodzenie łącznie z premiami i nagrodami. Wysokość wynagrodzenia Prezesa NBP jest jawna i publicznie dostępna. Nie była także kwestionowana przez Najwyższą Izbę Kontroli. Nie nastąpiły także szczególne zmiany w jej wysokości" - napisano.

"Tym samym nieprawdziwa jest podana w artykule Faktu informacja o dodatkowych premiach i nagrodach otrzymanych przez prezesa NBP w 2018 roku" - podkreśla NBP.

Tymczasem do doniesień "Faktu" odnieśli się w środę posłowie. Zdaniem Jacka Tomczaka z PSL doszło do "niezwykłego skandalu ujawnionego przez NIK". "Jeden z czołowych polityków PiS, prezes NBP, w 2018 roku przyznał sam sobie ponad pół miliona złotych nagród i premii. Jest to sytuacja bez precedensu, niezwykle skandaliczna" - oświadczył poseł.

Natomiast Marta Golbik (PO) oceniła, że "wysokość gigantycznych nagród, które przyznają sobie urzędnicy w NBP, w tym pan Glapiński, jest bulwersująca". "To 0,5 mln zł, które mu się nie należały, bo NBP nie wypracował żadnego zysku, żadnej kwoty, która byłaby przekazana do budżetu państwa, a przyznaje sobie niebotyczne pensje i nagrody" - mówiła. Według niej "prezes PiS nie jest w stanie zdyscyplinować w tej sprawie swojego wieloletniego współpracownika".

Rzeczniczka PiS Anita Czerwińska pytana przez PAP o doniesienia "Faktu" powiedziała: "Oceniamy te informacje krytycznie. Jednak NBP jest niezależną instytucją, na którą nie mamy wpływu". "Tam gdzie PiS mogło, tam doprowadzaliśmy do obniżek wynagrodzeń np. zarobków posłów, kadry menadżerskiej w SPP, czy zarobków kierownictwa NBP" - podkreśliła. "Natomiast na system nagród w niezależnej od polityków instytucji, jaką jest NBP, nie mamy żadnego wpływu" - dodała.