Cieszy to, że resort sprawiedliwości dostrzega potrzebę uregulowania działalności kuratorów przy sprawach dotyczących dzieci. Martwi to, że w projekcie ustawy o kuratorskiej służbie sądowej nie zajęto się najbardziej palącymi i występującymi w praktyce problemami. Taką ocenę ministerialnej propozycji przedstawiają sami kuratorzy.
W największym skrócie, projekt przewiduje możliwość składania przez kuratorów sądowych wniosków w sprawach rodzinnych i opiekuńczych. Dookreślono także zasady, według których kurator ma być obecny podczas spotkań rodziców z dziećmi. Zakres zmian zdaniem kuratorów jest jednak zbyt mały. Dlatego Krajowa Rada Kuratorów postanowiła przedstawić własną propozycję.
I tak, kuratorzy chcą, móc pozyskiwać informacje o wykonywaniu orzeczeń nie tylko od organów zajmujących się statutowo opieką i wychowaniem, lecz od ogółu podmiotów mogących je posiadać. Chodzi o to, by np. stowarzyszenia zajmujące się osobami uzależnionymi przekazywały kuratorom informacje.
5,2 tys. kuratorów zawodowych pracuje w Polsce
KRK za konieczne uważa określenie elementów niezbędnych dla realizacji kontaktu, które muszą zostać określone orzeczeniem sądu, tak aby w sposób nie budzący wątpliwości orzeczenie to mogło zostać wykonane. Chodzi o to, że nie ma powodu, by kontakt rodzica z dzieckiem był możliwy na terenie całej właściwości sądu rejonowego (obejmującej kilka tysięcy kilometrów kw.), skoro zdaniem sądu musi być przy tym obecny kurator.
„Jeśli kontakt ma być wykonywany w obecności kuratora, to warunki do jego wykonania muszą zostać w taki sposób określone, aby kurator mógł faktycznie orzeczenie sądu wykonać. Dlatego za kluczową kwestię uznać należy wskazanie miejsca kontaktu oznaczonego konkretnym adresem, co pozwoli kuratorowi na bycie obecnym przez cały czas kontaktu i poczynienie spostrzeżeń i ustaleń dla potrzeb sądu, które docelowo prowadzić powinny do wydania rozstrzygnięcia niewymagającego udziału kuratora sądowego” – wskazuje w swej opinii KRK.
Niezrozumiały zdaniem fachowców jest przepis, z którego wynika, że kurator ma uczestniczyć w kontakcie osoby uprawnionej z dzieckiem tylko w części zaplanowanych spotkań. Wówczas – zdaniem KRK – zadanie kuratora zostaje zredukowane do roli potencjalnego świadka przed sądem. Nijak zaś nie zabezpiecza interesów dziecka, bo przecież krzywda może mu się stać w czasie, w którym kurator byłby nieobecny.
Funkcjonariusze oczekują również wprowadzenia wymogu jasnego określenia, kto może uczestniczyć w spotkaniach pod nadzorem kuratora. Obecnie powstaje wiele konfliktowych sytuacji, gdy oprócz kuratora w spotkaniu chce wziąć udział drugi z rodziców. To często prowadzi do awantur. Z punktu widzenia dziecka lepiej by więc było, wskazać krąg uprawnionych osób i np. przyjąć, że skoro dobra dziecka strzeże kurator, nie musi tego w tym samym czasie robić drugi z rodziców.
Wreszcie kuratorzy postulują, by dodać przepis określający, że maksymalny czas kontaktów rodzica z dzieckiem w obecności kuratora wynosi sześć miesięcy. Dziś często taka forma kontaktu trwa latami. To zdaniem samych funkcjonariuszy nie sprzyja budowaniu więzi między rodzicami a dziećmi.
Szanse na uchwalenie ustawy w obecnej kadencji parlamentu są bliskie zeru. Wypracowane rozwiązania mogą jednak służyć w kolejnej kadencji. Resort sprawiedliwości zapewnia, że wsłuchuje się w głos kuratorów. Tym bardziej że czekają oni na reformę od wielu lat. Nadal system kurateli, z drobnymi zmianami, jest bowiem oparty na rozwiązaniach z lat 60. XX wieku.
Etap legislacyjny
Projekt w konsultacjach