Chcę podpisać porozumienie, ale nie podpiszę takiego, wobec którego będę wiedział, że jest nierealne do zrealizowania i do spełnienia - powiedział we wtorek szef MSWiA Joachim Brudziński podczas spotkania z funkcjonariuszami w garnizonie łódzkim.

Jak zaznaczył Brudziński, "nie można pozwolić sobie na to, aby destabilizować służby kosztem bezpieczeństwa wszystkich Polaków".

"To nie jest problem ministra spraw wewnętrznych i administracji, ale wszystkich Polaków, którzy tak wysokim zaufaniem obdarzają dzisiaj polską policję, polską straż pożarną i straż graniczną (...) Nie roztrwońmy proszę, wspólnie - bo ja też czuję tutaj swoją odpowiedzialność, mam nadzieję, że taka odpowiedzialność czuje też komendant główny policji - żeby nie roztrwonić tego zaufania, jakim dzisiaj polska policja cieszy się u Polaków" - stwierdził szef MSWiA.

Zapewnił, że nie jest "zapiekły i zadufany". "Spotkam się, dam, nieba uchylę, tylko z jednym zastrzeżeniem: tak krawiec kraje, jak sukna staje" - podkreślił Brudziński. Wyjaśnił, że rząd nie może odebrać pieniędzy z budżetu nauczycielom, lekarzom, pielęgniarkom czy emerytom.

"To nie jest tak, że +nie, bo nie+. Że ja nie chcę rozmawiać, nie chcę się spotykać, nie chcę podpisać porozumienia. Chcę, ale jestem człowiekiem odpowiedzialnym. Nie podpiszę takiego zobowiązania, wobec którego będę wiedział, że jest nierealne do zrealizowania i do spełnienia" - zaznaczył.