Żadnego buntu w PSL nie będzie; wręcz przeciwnie dostajemy sygnały, że nasi ludzie nie chcą rozmawiać z PiS-em, bo "brzydzą się" sposobem uprawiania przez nich polityki - podkreślali w piątek w rozmowie z PAP politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Wicepremier Jarosław Gowin powiedział w piątek w radiowej Jedynce, że działacze PSL będą się buntować przeciwko stanowisku kierownictwa partii, które nie widzi możliwości wchodzenia w samorządowe koalicje z PiS.

Jak dodał, wie, że "będą bunty w przypadku Polskiego Stronnictwa Ludowego". "Nie wiem, czy na poziomie sejmików, ale na pewno na poziomie powiatów. Wiem, bo mam telefon i otrzymuję takie telefony. Należę do tych polityków, którzy zawsze starali się zachować dobre relacje z ludźmi z drugiej strony barykady. Dlatego czasami dzwonią" - mówił Gowin. "W powiatach z całą pewnością wielu polityków PSL jest zainteresowanych współpracą z PiS czy całą Zjednoczoną Prawicą" - przekonywał.

Poseł Piotr Zgorzelski (PSL) w rozmowie z PAP zapewnił, że żadnych buntów w partii nie będzie. "Muszę rozczarować pana premiera Gowina, bo żadnego buntu w PSL nie będzie" - podkreślił.

"Dostajemy sygnały, jeśli chodzi o struktury lokalne, że ludzie nie chcą rozmawiać z PiS-owcami, bo po prostu brzydzą się sposobem uprawiania polityki PiS-u" - dodał rzecznik PSL Jakub Stefaniak.

Stwierdził też, że wicepremier Gowin "powinien przestać słuchać swojego doradcy medialnego i PR-owego Miecia Baszko, którego pozyskał w tej kadencji". 20 stycznia podlaski poseł Mieczysław Baszko ogłosił, że odchodzi z PSL, ponieważ postanowił związać się z Porozumieniem, partią wicepremiera Jarosława Gowina.

Jak mówił Stefaniak, "Baszko miał zmieniać świat z Gowinem, a nawet na burmistrza Sokółki nie wystartował". "Myślę, że pan Gowin powinien zająć się swoją partią kanapową, a nie sprawami innych partii" - podkreślił.

"Jeśli starosta czy burmistrz danej miejscowości jest przez ostatnie miesiące opluwany i szkalowany przez PiS-owców to dzisiaj trudno mu będzie - nawet z tego punktu widzenia - z nimi w jakikolwiek sposób układać sobie relacje. Ludzie swój honor mają i niech pan Gowin nie mierzy wszystkich swoją miarą" - podkreślił Stefaniak.

W środę odbyło się spotkanie Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL w sprawie wyborów samorządowych. Po spotkaniu marszałek woj. świętokrzyskiego Adam Jarubas oświadczył, że PSL nie wejdzie w koalicję z PiS w sejmikach wojewódzkich i że jest to jednolity głos całego Stronnictwa.

Jak mówił, władze partii zrobiły przegląd potencjalnych scenariuszy koalicji w sejmikach wojewódzkich. "To, co możemy powiedzieć i jest to głos jednolity dla całego Stronnictwa, dla wszystkich 16 regionów: nie wyobrażamy sobie koalicji z partią antysamorządową, jaką jest PiS" – oświadczył Jarubas.

W niedzielnych wyborach samorządowych PiS uzyskało samodzielną większość w 6 sejmikach województw: lubelskiego, łódzkiego, małopolskiego, podkarpackiego, podlaskiego i świętokrzyskiego. Koalicja Obywatelska ma samodzielną większość w jednym sejmiku - województwa pomorskiego. Zakładając możliwość współpracy z ludowcami, koalicja KO i PSL miałaby szansę na rządzenie w sejmikach województw: kujawsko-pomorskiego (18 mandatów na 30 wszystkich), mazowieckiego (26 na 51), warmińsko-mazurskiego (19 na 30) oraz wielkopolskiego (22 na 39).

W województwach lubuskim i zachodniopomorskim zbudowanie większości koalicyjnej będzie zależało od decyzji radnych SLD i Bezpartyjnych Samorządowców, a w woj. opolskim - od radnych mniejszości Niemieckiej. Z kolei w sejmiku woj. śląskiego - od decyzji radnych SLD, a w woj. dolnośląskim - od Bezpartyjnych Samorządowców i KWW Z Dutkiewiczem dla Dolnego Śląska. (PAP)

autor: Edyta Roś