Wszystkie kluby parlamentarne opowiedziały się w czwartek za ustanowieniem roku 2018 Rokiem Praw Kobiet. To inicjatywa posłów Nowoczesnej, którzy chcą w ten sposób uczcić 100. rocznicę przyznania Polkom praw wyborczych i oddać hołd pierwszym parlamentarzystkom.

Przedstawicielka PiS Joanna Lichocka mówiła, że w jej odczuciu kobiety w Polsce zawsze cieszyły się pełnią praw. Przypomniała postaci kobiet, które na równi z mężczyznami walczyły z bronią w ręku o odzyskanie przez Polskę niepodległości. "To jest prawdziwy wymiar praw kobiet w Polsce" – powiedziała dodając, że jej klub popiera uchwałę.

"Historycznie mieliśmy wspaniałe kobiety, to prawda. Ale to nie ma być tylko uchwała historyczna" - odpowiedziała Iwona Śledzińska-Katarasińska (PO). Jak dodała, uchwała ma dotyczyć tego, jak prawa kobiet są postrzegane tu i teraz.

Podobnego zdania była Elżbieta Zielińska (Kukiz’15). "Musimy docenić pracę kobiet, których na co dzień nie widać – pracę matek w rodzinach wielodzietnych, pracę kobiet wykluczonych z debaty publicznej, które nie mogą wyjść na ulicę i protestować, bo ciężko pracują w domu" – powiedziała.

Monika Rosa (N) zaapelowała, by w Roku Praw Kobiet posłowie pochylili się nad sytuację kobiet dzisiaj. "Razem eliminujmy przemoc domową i mobbing motywowany różnicą płci. Kobiety nie mogą słyszeć, że mają milczeć i słuchać, bo są tylko kobietami (...), że gwałt to ich wina, bo źle się ubrały. Chcą mieć równą płacę za tę samą pracę i równe prawa w rodzinie" – przekonywała.

Urszula Pasławska (PSL) podkreśliła, że w ostatnich kilkunastu latach proces walki o prawa kobiet przyspieszył i dokonało się wiele dobrego. "Niestety, w ciągu ostatniego roku ten proces został zatrzymany, przyjęto wiele antykobiecych ustaw" – mówiła. Dodała, że PSL wspiera uchwałę z nadzieją, że przyczyni się ona do rozpoczęcia dyskusji o tym, jak wspierać prawa kobiet.

Michał Kamiński (UED) zauważył, że jest dumny, że w Polsce kobieta już po raz trzeci stoi na czele rządu. Jednocześnie wyraził ubolewanie, że "z trybuny sejmowej kobiety słyszą zapowiedzi wycofania się z konwencji antyprzemocowej albo słyszą, że antykoncepcja i zapłodnienie in vitro to zło".

Małgorzata Zwiercan (WiS) zaznaczyła, że posłowie chcą tą uchwałą wyrazić uznanie dla pierwszych parlamentarzystek. "Nie mam wątpliwości, że ta decyzja marszałka Piłsudskiego, która stawia Polskę w czołówce walki o prawa kobiet, jest warta podjęcia uchwały. Jednocześnie proszę, aby ta uchwała nie stała się pretekstem do kolejnej awantury" – zaapelowała Zwiercan.

W projekcie uchwały czytamy, że "28 listopada 1918 r. Józef Piłsudski, Tymczasowy Naczelnik Państwa, podpisał dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego. W art. 1 tego dekretu określono, że wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci. W art. 7 stwierdzono, że wybieralni do Sejmu są wszyscy obywatele i obywatelki państwa posiadający czynne prawo wyborcze+".

W projekcie zaznaczono także, że Sejm RP, ustanawiając rok 2018 Rokiem Praw Kobiet, "wyraża uznanie pierwszym parlamentarzystkom: Gabrieli Balickiej, Jadwidze Dziubińskiej, Irenie Kosmowskiej, Marii Moczydłowskiej, Zofii Moraczewskiej, Annie Piaseckiej, Zofii Sokolnickiej, Franciszce Wilczkowiakowej oraz wszystkim orędowniczkom walki o równouprawnienie".