Dobrze, że Pekao wyjdzie z Grupy Unicredit – powiedział w środę dziennikarzom podczas Europejskiego Kongresu Finansowego w Sopocie wiceprzewodniczący rady nadzorczej banku Pekao prof. Leszek Pawłowicz. Zastrzegł, że nie jest jednak zwolennikiem „nacjonalizacji” banku.

Pawłowicz, który jest koordynatorem EKF pytany był w środę w Sopocie podczas Europejskiego Kongresu Finansowego o sfinalizowanie umowy nabycia akcji Pekao przez PZU i PFR.

„Dobrze, że udało się wyjąć ten bank spod kontroli Grupy Unicredit, która znalazła się w poważnych problemach finansowych” – powiedział. Wyjaśnił, ze gdy spółka jest nadzorowana przez spółkę-matkę stojącą na krawędzi wypłacalności, to nie jest dobry układ. „Dobrze, że bank przestał mieć tego właściciela” – podkreślił.

Według Pawłowicza źle się jednak stało, że bank został nacjonalizowany. „Bo to jest jednak proces nacjonalizacji. Mówi się o repolonizacji, ale praktycznie jest to nacjonalizacja. Ja nie byłem tego entuzjastą” – zastrzegł.

Dodał, że o repolonizacji można by było mówić, kiedy na przykład w formule pakietowej, w rozproszony sposób akcje Pekao kupiliby inwestorzy na giełdzie w Warszawie.

„Albo wtedy, gdy instytucje będące pod kontrolą skarbu państwa, PFR, czy PZU kupiłyby akcje, aby je sprzedać. Tak, jak kiedyś prywatyzowano państwowe przedsiębiorstwa, teraz równie skutecznie można by było sprywatyzować taki przejęty bank” – powiedział.

Zdaniem profesora, własność państwowa nie wytrzymuje konkurencji z prywatną – tak jest w rolnictwie, jak i bankowości. „Banki państwowe są pod wpływem polityków, realizują projekty często niebezpieczne dla tych, którzy trzymają tam oszczędności. Nie są to bowiem projekty, w które bank wchodzi z chęci zysku” – uważa wiceprzewodniczący rady nadzorczej Pekao.

„Jeżeli polityka dominuje nad ekonomią, która jest w ryzach regulacji ostrożnościowych, to w dłuższym okresie czasu to się nie sprawdza” – ocenił wiceprzewodniczący RN Pekao.