USA uważają, że należy utrzymać bieżący poziom sankcji wobec Rosji w związku z agresją na Ukrainę - powiedział koordynator ds. polityki sankcji w Departamencie Stanu USA Daniel Fried. Z uznaniem wypowiedział się o Polsce jako partnerze w polityce sankcji.

Fried, ambasador USA w Polsce w latach 1997-2000, uczestniczył w piątek w Warszawskim Forum Bezpieczeństwa (Warsaw Security Forum), corocznej międzynarodowej konferencji, organizowanej od 2014 r. przez Fundację im. Kazimierza Pułaskiego.

W Warszawie rozmawiał również z przedstawicielami polskiego rządu na temat sankcji, w tym zwłaszcza wobec Rosji. W ocenie Frieda Polska jest "cudownym partnerem i sojusznikiem" w kwestiach sankcji zarówno w kontaktach dwustronnych z USA, jak i w Europie.

"Silny głos Polski w sprawie silnej odpowiedzi na agresję Rosji na Ukrainie jest bardzo przydatny. Nasza współpraca była świetna zarówno z poprzednim, jak i obecnym rządem" w tej sferze i "mamy nadzieję na jej kontynuowanie" - powiedział Fried na spotkaniu z dziennikarzami w niedawno uruchomionym Centrum Amerykańskim w Warszawie (American Center Warsaw).

Jak poinformował Fried, przekazał polskim władzom, iż USA uważają, że "obecny poziom sankcji na Rosję w związku z agresją na Ukrainę powinien zostać utrzymany do czasu (realizacji) ustaleń z Mińska", a "sankcje dotyczące Krymu zostaną utrzymane tak długo, jak długo Rosja będzie okupowała Krym".

Dyplomata podkreślił, że jest to stanowisko rozumiane w Europie. "Mówi się czasami, że w Europie niełatwo podejmuje się decyzje (...), a w kwestii agresji Rosji na Ukrainę (...) Europa zajęła silne stanowisko (...) i utrzymała je, pomimo różnych poglądów wśród państw członkowskich".

Przypomniał, że Stany Zjednoczone kontynuują wysiłki dwustronne i w ramach ONZ na rzecz wywierania nacisku na Koreę Północną, która rozwija swój program nuklearny i rakietowy, zdolny do przenoszenia takiej broni, aby "odwieść ją od tego niebezpiecznego kursu".

"Ale główne sankcje z punktu widzenia mojego biura w Departamencie Stanu to program sankcji wobec Rosji, który jest do tej pory najszerszym tego typu programem, jaki kiedykolwiek mieliśmy" - zaznaczył Fried.

Spytany o to, czy polityka amerykańska wobec Rosji i Europy Środkowej będzie niezależna od wyniku wyborów prezydenckich w USA, Fried skonstatował, że Rosja jest elementem kampanii w Stanach Zjednoczonych. "Nie jestem w kontakcie ani z ekipą od polityki zagranicznej Hillary Clinton, ani Donalda Trumpa, więc nie mogę nic powiedzieć" na ten temat - wskazał. "To fakt, że Donald Trump ma swoje poglądy na temat Rosji, ale nie będę dalej tego komentował" - dodał.

Spytany o program sankcji wobec Syrii, Fried odpowiedział, że Amerykanie "przyglądają się opcjom w tym względzie", ale nie chciał powiedzieć nic więcej. Dodał jedynie, że trwają w tej sprawie konsultacje z Europejczykami. "Oczywiście rosyjskie naloty na Aleppo są przedmiotem wielkiego zaniepokojenia. To jest okropne i wiele razy wyrażaliśmy w związku z tym nasze oburzenie" - podkreślił.

Pytany przez PAP o to, czy Rosja dyktuje obecnie Zachodowi warunki w Syrii, Fried odparł: "Mamy nadzieję, że Rosja będzie elementem rozwiązania, a nie elementem problemu. Sekretarz (stanu John) Kerry poświęcił wiele energii, próbując doprowadzić do rozejmu (w Syrii), ale to nie zadziałało".

Poproszony o ocenę rozwoju stosunków polsko-amerykańskich w świetle działań obecnych polskich władz w kraju i za granicą, Fried podkreślił, że "jest zaangażowany w relacje polsko-amerykańskie od 1987 roku", a teraz do Warszawy przyjechał, żeby rozmawiać na temat sankcji. "Nie ingerujemy w polską politykę wewnętrzną. Zrobiliśmy wszystko w latach 80., aby Polacy, a nie ktoś inny, mogli decydować o swojej przyszłości. To podstawowa zasada" - zauważył. Jak podkreślił, "Ameryka jest zainteresowana, by Polska była silnym krajem i miała silny głos w Europie". Były ambasador USA w Polsce zwrócił uwagę, że od 1989 roku USA współpracowały ze wszystkimi rządami w Polsce bez względu na to, która partia była u władzy.

"Nie mamy poglądów na temat polskiej polityki wewnętrznej. Liczymy jedynie, że silne państwa mają silne niezależne instytucje. I mamy nadzieję, że Polacy znajdą polskie rozwiązanie" - podsumował.

Spytany o rozmiar skuteczności sankcji i o to, jaka byłaby sytuacja gospodarcza np. w Rosji, gdyby restrykcje te nie zostały wprowadzone, Fried odparł: "Sankcje zadziałały, ponieważ uważaliśmy, że bez nich Rosjanie posunęliby się nawet jeszcze dalej. Mogliby zaatakować Mariupol i stworzyć połączenie lądowe z Krymem. Proszę sobie zadać pytanie, do czego (prezydent Rosji Władimir) Putin by doprowadził, gdyby Zachód wcale mu się nie oparł. Mogło być gorzej. Uważam, że sankcje miały na celu powstrzymanie Rosji przed dalszą agresją".

Jak wskazał Fried, "sankcje zadziały również dlatego, że nadały impet, żeby w ogóle można było rozwinąć ramy porozumień z Mińska". W jego opinii "sankcje nie zadziałały jednak w tym sensie, że Rosja dalej okupuje Krym i wciąż interweniuje w Donbasie, wysyła tam żołnierzy i broń". "Oznacza to, że musimy dalej utrzymywać presję" - podkreślił Fried.

"Rosjanie mogli być zaskoczeni oporem ze strony Zachodu. Mogli myśleć, że Zachód się podzieli, że będzie brakowało mu jedności. I skala tego zaskoczenia jest dobra. Niech Rosjanie będą zaskoczeni siłą Zachodu" - podkreślił.