W sobotę, która jest we Włoszech dniem żałoby narodowej, odbył się pogrzeb państwowy 35 z 291 ofiar trzęsienia ziemi, które nawiedziło w środę środkowe Włochy. W uroczystościach żałobnych wzięli udział prezydent Sergio Mattarella i premier Matteo Renzi.



Pierwszy pogrzeb ofiar katastrofy odbył się w Ascoli Piceno w regionie Marche, w hali sportowej należącej do miejskiego szpitala.

Jak podaje agencja Reutera, choć akcja ratunkowa po trzęsieniu ziemi wciąż trwa, niewielkie są już nadzieje na znalezienie żywych wśród ruin miasteczek dotkniętych przez kataklizm.

W sobotę rano prezydent Mattarella udał się do położonych w regionie Lacjum najbardziej poszkodowanych miejscowości. Jak podaje włoski dziennik "La Stampa", prezydent rozmawiał z ratownikami i dziękował im za ich pracę. Rozmawiał także z mieszkańcami: "Nie zostawimy was samych. Nie martwcie się" - obiecał.

Po uroczystościach pogrzebowych prezydent i premier spotkali się z żałobnikami. "Razem zdecydujemy, co dalej, ale najważniejsze to by się nie załamywać" - powiedział premier Renzi do młodej osoby.

Najnowszy bilans tragedii to 291 ofiar śmiertelnych - wynika z danych włoskiej Obrony Cywilnej. Dotychczas spod gruzów służbom ratowniczym udało się wydostać 238 żywe osoby.

W środę nad ranem trzęsienie ziemi o sile 6,2 w skali Richtera nawiedziło środkowe Włochy. Najciężej dotknięte zostały miejscowości na styku regionów Umbria, Lacjum i Marche. Według włoskiego Instytutu Geofizyki i Wulkanologii od tego czasu w rejonie nastąpiło ponad 1,3 tys. wstrząsów wtórnych; najmocniejszy - o sile 4,2 w skali Richtera.

W wyniku katastrofy ok. 2,5 tys. ludzi pozostało bez dachu nad głową.