Ataki na Polaków w Wielkiej Brytanii traktuję jako incydenty, choć są one oczywiście bardzo przykre - powiedział w środę minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak. Dodał, że Polacy w Wielkiej Brytanii są bardzo cenieni za pracowitość i kreatywność.

Podkreślił, że poważnie traktuje słowa premiera Wielkiej Brytanii Davida Camerona, który podczas rozmowy z premier Beatą Szydło "wyraźnie potępił zachowania ksenofobiczne wobec Polaków".

"Mam świadomość tego, że obywatele polscy w Wielkiej Brytanii są bardzo cenieni za pracowitość, energię i kreatywność, że wnoszą bardzo duży wkład w gospodarkę brytyjską"- podkreślił minister Błaszczak podczas briefingu w Rybakach (warmińsko-mazurskie).

Dodał, że w jego opinii "zadaniem władz naszego kraju jest stworzenie warunków do powrotu przynajmniej części z tych ludzi, oczywiście tych, którzy by chcieli wrócić do kraju na zasadzie pełnej dobrowolności, którzy by chcieli wykorzystać Polskę jako kraj dający szansę rozwoju, zainwestowania zdobytego w Wielkiej Brytanii kapitału".

Jak dodał, temu właśnie ma służyć plan wicepremiera Mateusza Morawieckiego, zakładający stworzenie warunków do zainwestowania tym Polakom, którym się powiodło w Wielkiej Brytanii i którzy chcą rozwijać swoje firmy i przedsiębiorstwa również w Polsce.

Minister Błaszczak pytany przez dziennikarzy, czy nie obawia się wzrostu postaw ksenofobicznych w Polsce w związku z atakami na Polaków w Wielkiej Brytanii odpowiedział, że "w Polsce (...) nie ma problemu, jaki jest na zachodzie, czyli enklaw, w których panuje inny porządek prawny niż w tych państwach".

"Gdyby nie zmienił się rząd, to pewnie mielibyśmy w Polsce tysiące emigrantów z Bliskiego Wschodu i z północnej Afryki i wówczas problem byłby realny. Jeśli popatrzymy na zachowania ksenofobiczne na zachodzie Europy, to przecież jest ich mnóstwo, w Polsce one stanowią margines, margines marginesów" - ocenił szef resortu spraw wewnętrznych.

Jak dodał, "z powodów politycznych niektórzy próbują wykorzystać i ten +margines+ przedstawiają jako zjawisko szersze".

"To nieprawda, to jest iluzja, która służy jako +pałka+ do okładania rządu przez opozycję, czy też przez niektóre kręgi, które można nazwać kręgami zaangażowanymi w działalność opozycyjną. Ważne, by mieć świadomość tego, że Polska jest państwem, które przecież włożyło niezwykle duży wkład w ratowanie np. Żydów w czasie drugiej wojny światowej, którzy byli mordowani w sposób przemyślany, zaplanowany przez funkcjonariuszy państwa niemieckiego, nie przez jakiś nazistów bliżej nieokreślonych, tylko przez władze państwa niemieckiego, wybrane w demokratycznych wyborach przez Niemców i popierane przez bardzo długi czas przez Niemców" - powiedział minister Błaszczak.

"Nazywajmy rzeczy po imieniu i miejmy miarę tych wydarzeń i miejmy świadomość miary tych wydarzeń" - dodał Błaszczak.

W niedzielę na budynku Polskiego Ośrodka Społeczno-Kulturalnego (POSK), położonego w zachodniej dzielnicy Londynu Hammersmith, namalowano farbą hasła wzywające Polaków do opuszczenia Wielkiej Brytanii; z kolei lokalna policja od soboty bada sprawę ulotek zawierających mowę nienawiści wobec Polaków mieszkających w Cambridgeshire (środkowo-wschodnia Anglia).

"Jesteśmy zszokowani i głęboko zaniepokojeni ostatnimi incydentami ksenofobicznych nadużyć, skierowanymi przeciwko polskiej społeczności i innym migrantom mieszkającym w Wielkiej Brytanii" - oświadczyła w poniedziałek ambasada RP w Londynie.

Bezpieczeństwo Polaków w Wielkiej Brytanii było tematem rozmowy premier Szydło z Davidem Cameronem. Według szefowej rządu Cameron mówił, że jest mu bardzo przykro z powodu ataków na Polaków, które się wydarzyły po ogłoszeniu wyniku referendum. (PAP)