Po prawomocnym uchyleniu interpretacji termin na wydanie kolejnej biegnie od nowa – orzekł NSA. Sprawa dotyczyła podatniczki, która wystąpiła o interpretację w sprawie PIT od odszkodowania za bezumowne korzystanie z lokalu. Uważała, że nie musi płacić podatku, ale dyrektor izby skarbowej się z nią nie zgodził.
Po dwukrotnych przepychankach w sądach, ostatecznie dyrektor izby był zmuszony wydać ponownie interpretację. Zobowiązał go do tego WSA w Łodzi, którego wyrok uprawomocnił się po tym, jak Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę kasacyjną organu.
Dyrektor izby dostał akta sprawy z sądu 22 lutego 2013 r. Nową interpretację wydał 21 maja 2013 r., lecz i ona była niekorzystna dla kobiety. Spór znów więc wrócił do WSA.
Tym razem sprowadzał się on do tego, czy organ przekroczył trzymiesięczny termin na wydanie interpretacji. Tak twierdziła kobieta. Uważała, że tym samym do obrotu prawnego weszła tzw. milcząca interpretacja, potwierdzająca stanowisko pytającej.
WSA w Łodzi się z nią zgodził. Uznał, że termin na wydanie interpretacji indywidualnej upłynął 9 marca 2013 r., a nie 21 maja.
Innego zdania był NSA. Wyjaśnił, że termin na załatwienie sprawy przez organ administracji publicznej po uwzględnieniu skargi liczy się od dnia doręczenia akt temu organowi. Tak wynika z art. 286 par. 2 prawa o postępowaniu przed sądami administracyjnymi (t.j. Dz.U. z 2012 r. poz. 270 ze zm.).
Tym samym – orzekł NSA – w razie uchylenia pisemnej interpretacji trzymiesięczny termin liczy się od nowa, tak jakby wniosek o wydanie interpretacji wpłynął do dyrektora IS w dniu doręczenia mu akt sprawy przez sąd.
NSA nie zgodził się z WSA, że gdy sąd uchyli interpretację, to wykorzystane już przez organ terminy się sumuje. – To prowadziłoby do absurdu – stwierdził.
Jako przykład podał sytuację, w której dyrektor izby wydałby pierwszą interpretację na dzień przed upływem ustawowego, trzymiesięcznego terminu i zostałaby ona zaskarżona, a następnie uchylona przez sąd. Wówczas organowi pozostałby tylko jeden dzień na powtórne wydanie interpretacji.
Co więcej, jeśli dyrektor izby wydałby interpretację w ostatnim dniu trzymiesięcznego terminu, to w ogóle nie mógłby powtórnie zająć stanowiska, a do obrotu prawnego zawsze wchodziłaby automatycznie milcząca interpretacja, niezależnie od oceny prawnej wyrażonej przez sąd – zauważył NSA i nie zgodził się z taką wykładnią.
Stwierdził, że skoro w rozpatrywanej sprawie dyrektor IS dostał akta sprawy 22 lutego 2013 r., to od tej daty należało liczyć trzymiesięczny termin na wydanie interpretacji. Mijał on więc 22 maja. Wydając interpretację 21 maja, organ zmieścił się zatem w terminie – orzekł NSA.
ORZECZNICTWO
Wyrok NSA z 5 maja 2016 r., sygn. akt II FSK 834/14.