Wszystko wskazuje, że to porwanie dla okupu. Tak o uprowadzeniu pięciu polskich marynarzy u wybrzeży Nigerii mówi afrykanista, doktor Błażej Popławski. Ekspert jest przekonany, że porwania dokonała grupa piratów operująca na wodach Zatoki Gwinejskiej.

Doktor Błażej Popławski tłumaczył w Polskim Radiu 24, że takie grupy od kilku lat regularnie atakują jednostki pływające u wybrzeży Nigerii, Togo czy Beninu. To niewielkie, kilkunasto lub kilkudziesięcioosobowe grupy piratów. Ich bazy znajdują się głównie w południowo-wschodniej Nigerii - mówił doktor Błażej Popawłski.

Ekspert powiedział, że jednostki piratów co miesiąc dokonują 2-3 ataki na statki pływające po wodach terytorialnych na Zatoce Gwinejskiej. "Celem tych napadów są porwania i uzyskiwanie okupu oraz kradzież materiałów przewożonych na statkach, choćby paliwa" - wyjaśniał w Polskim Radiu 24 doktor Błażej Popławski.

Afrykanista podkreśla, że działalność piratów nie ma charakteru stricte terrorystycznego. Doktor Błażej Popławski przypomina jednak, że Nigeria to kraj, w którym działają islamscy terroryści. Na północy kraju, szczególnie w pobliży granicy z Czadem i Kamerunem, silną organizacją jest fundamentalistyczne Boko Haram. "W przypadku piratów z delty Nigru ta podbudowa polityczna jest mniej istotna a religijna prawie w ogóle. To są grupy ludzi wykluczonych gospodarczo, niemających szans na znalezienie pracy, traktujących ataki na kontenerowce jako biznes" - mówił ekspert.

Doktor Błażej Popławski przewiduje, że porywacze skontaktują się z cypryjskim armatorem statku, na którym znajdowali się polscy marynarze. Wówczas zostanie uzgodniona wysokość okupu i wtedy Polacy zostaną uwolnieni.