Najgorszym scenariuszem w sprawie porwanych marynarzy jest próba ich odbicia - powiedział w rozmowie z IAR Sebastian Kalitowski, właściciel szczecińskiej firmy zajmującej się ochroną statków. Przekazanie okupu nigeryjskim piratom daje gwarancję, że nikomu nic się nie stanie - wyjaśnia. "Porywacze starają się nie przekroczyć bardzo wąskiej linii między piractwem a terroryzmem" - mówi ekspert.

Kalitowski sugeruje, że możliwe jest, że piraci będą oczekiwać okupu w wysokości kilku milionów dolarów. Jego zdaniem rozmowy z porywaczami i próby uwolnienia marynarzy mogą trwać kilka dni. Jednostka "Szafir" należąca do szczecińskiego armatora EuroAfrica została zaatakowana nocą u wybrzeży Nigerii. Pięciu polskich marynarzy zostało porwanych.

Pozostałych 11 osób, również Polaków, znajduje się na statku i usiłuje powrócić do portu schronienia. Drobnicowiec "Szafir" płynął z belgijskiej Antwerpii do portu Onee w Nigerii. Centrum Bezpieczeństwa Morskiego informuje, że trwa akcja ratunkowa Marynarki Wojennej Nigerii. Jednostka płynie pod cypryjską banderą.