Francuskie lotnictwo dokonało drugiego nalotu na pozycje dżihadystów w Syrii. Bomby spadły na obóz, w którym byli szkoleni terroryści.

Minister obrony Francji Jean-Yves Le Drain poinformował, że w ataku wzięły udział dwa samoloty wielozadaniowe typu Rafale. Maszyny wystartowały z baz na Bliskim Wschodzie. Wyjaśnił, że celem były pozycje tak zwanego Państwa Islamskiego w Syrii.

Chodziło o miejsca, w których szkoleni są terroryści. Jean-Yves Le Drian podkreślił, że są to cudzoziemscy najemnicy, których zadaniem nie będzie walka na Bliskim Wschodzie. Ich się bowiem przygotowuje do zamachów we Francji i w Europie. Szef resortu wyjaśnił, że cel został osiągnięty. W wyniku nalotu zniszczono obozy, w których szkolą się terroryści.

Wcześniej Francja ograniczała się tylko do interwencji w Iraku. 27-mego września sześć maszyn dokonało pierwszego ataku w Syrii. Intensywność nalotów francuskich jest w tym rejonie znacznie mniejsza od ataków Rosjan czy Amerykanów.