Z medialnych doniesień wynika, że początek kadencji Andrzeja Dudy będzie stał pod znakiem oszczędności. Bronisław Komorowski zwiększył w ostatnich miesiącach wydatki do tego stopnia, że nie będzie żadnych rezerw.

Jak informuje "Rzeczpospolita" (Nr 181 (10210)) pozostawione Dudzie fundusze "sparaliżują początek jego urzędowania. Oszczędności mogą być widoczne w podróżach służbowych, a dokładnie ich braku, gdyż zabraknie środków na bilety lotnicze.

Gazeta wspomina także o panującej kancelarii dyscyplinie budżetowej, która nie pozwala na swobodne przesuwanie środków finansowych z jednego celu na drugi.

Andrzej Duda jutro zostanie oficjalnie prezydentem. Jego pierwszymi decyzjami będą nominacje w jego kancelarii. Nowy prezydent ma już gotowe zaplecze. To, co ma go odróżniać na starcie od Komorowskiego, to mniejsza liczebność ekipy. Obecny prezydent ma ośmiu ministrów w randze sekretarza lub podsekretarza stanu plus szefa BBN. Duda planuje powołanie w to miejsce sześciu osób plus szefa BBN. Szefową kancelarii będzie posłanka PiS Małgorzata Sadurska, szefem gabinetu prawdopodobnie Adam Kwiatkowski (poseł PiS i były współpracownik Lecha Kaczyńskiego). Z kolei minister w kancelarii Lecha Kaczyńskiego Maciej Łopiński ma odpowiadać m.in. za skompletowanie Narodowej Rady Rozwoju, która będzie wspierać prezydenta w kwestiach strategicznych - o czym pisaliśmy w DGP.

Zdaniem "Rzeczpospolitej" mogą być z tym problemy, ponieważ może zabraknąć pieniędzy na odprawy dla poprzedników.