Grecy decydują dziś w referendum, czy zgadzają się na porozumienie z międzynarodowymi kredytodawcami. Wierzyciele twierdzą, że oferta, o którą pyta obywateli grecki rząd, jest nieaktualna.

Głosowanie rozpoczęło się o 6-tej naszego czasu, a zakończy o 18-stej. W prawie 20 tysiącach lokali wyborczych będzie głosowało 10 milionów Greków, dla których jest to teoretycznie obowiązek.

To pierwsze referendum w Grecji od 1974 roku, kiedy to decydowano o monarchii. Premier Aleksis Tsipras w piątek tuż przed ciszą wyborczą apelowało o głosowanie przeciw. "Powiedzcie nie dla ultimatum i tych, którzy was terroryzują" - mówił na wiecu swoich zwolenników w centrum Aten. Premier Grecji podkreśla, że niezależnie od tego, co stanie się po niedzielnym referendum, będzie ono "świętem demokracji". Obywatele są podzieleni w tej kwestii jak nigdy dotąd.

W referendum 44 proc. mieszkańców Hellady głosowałaby za porozumieniem z UE, 43,7 proc. przeciw - wynika z sondażu dla telewizji MEGA. Z kolei inne badanie przeprowadzone przez instytut MetronAnalysis wskazuje, że na "TAK" chce głosować 47 procent, a na "NIE" 46 procent Greków. Greckie stowarzyszenie instytucji finansowych ostrzega, że banki utrzymają płynność tylko do poniedziałku. Na razie banki apelują o stabilizację finansową. Rząd uruchomił rezerwę: miliard euro.

Grecka Komisja wyborcza poinformowała, że nie przewidziano po zamknięciu lokali publikowania żadnych sondaży exit pools, a pierwsze wstępne wyniki mają być znane po godzinie 20 - tej.