17 czerwca powinno zakończyć się śledztwo w sprawie afery podsłuchowej. Takiego zdania jest Prokurator Generalny Andrzej Seremet. Wchodząc na posiedzenie sejmowej speckomisji tłumaczył, że śledczy potrzebują czasu na specjalne analizy ze Stanów Zjednoczonych. Chodzi o informacje zawarte w tak zwanej chmurze danych na amerykańskich serwerach. Andrzej Seremet wyjaśnił, że jeśli uda się zrealizować wniosek o pomoc prawną skierowany do USA, to wszystko będzie przemawiać za tym, by termin czerwcowy został zachowany.

Speckomisja bada nie tylko sprawę afery podsłuchowej, ale też wątki poruszone w zeszłym tygodniu w Gazecie Wyborczej. Dziennikarze podali, że w ramach ministerstwa spraw wewnętrznych i policji działała specjalna grupa, która miała inwigilować szefów służb. Za wszystkim miał stać ówczesny szef MSW Bartłomiej Sienkiewicz obawiający się "spisku generałów".
Nie należałem do żadnego spisku i nie mam na ten temat żadnej wiedzy - mówił po wyjściu z sali obrad szef CBA Paweł Wojtunik. Dodał, że trochę z tego spisku wyklucza go jego stopień odpowiednika podpułkownika w stanie spoczynku czyli nie pasujący do generałów.
Andrzej Seremet powiedział też, że w sprawie ostatniego artykułu w Gazecie Wyborczej prokuratorzy nie zdążyli podjąć wielu czynności. Dodał, że z pewnością zostanie przesłuchany zgłaszający sprawę były minister Bartłomiej Sienkiewicz.