Brytyjski dziennik "The Guardian" odnosi się z dezaprobatą do przystąpienia europosła Roberta Iwaszkiewicza z Kongresu Nowej Prawicy do europejskiego klubu parlamentarnego Nigela Farage'a. Iwaszkiewicz przystąpi do niego indywidualnie, ale za zgodą swego lidera, Janusza Korwin-Mikkego.

Uratuje to klub Europa Wolności i Demokracji Bezpośredniej zagrożony utratą ponad dwóch i pół miliona euro dotacji, odkąd z ugrupowania wystąpiła Łotyszka, Iveta Grigule. Liczebność klubu spadła przez to poniżej 25 posłów z 7 krajów, co jest warunkiem uznania frakcji w Parlamencie Europejskim. Autor artykułu w lewicowym "Guardianie" podkreśla, że Nigel Farage dobił targu z Januszem Korwin-Mikkem, który - jak pisze - "bez żenady używa rasistowskich inwektyw i kwestionuje Holokaust".

"Guardian" przypomina, że w lipcu Korwin-Mikke został ukarany przez parlament europejski grzywną za użycie obraźliwego określenia "Niggers". Korwin-Mikke powiedział, że w Stanach Zjednoczonych 4 miliony "Niggers", czyli czarnoskórych Amerykanów, straciło pracę, kiedy prezydent Kennedy wprowadził płacę minimalną, a teraz w Europie traktuje się "jak murzynów" 20 milionów młodych ludzi. "Guardian" pisze również, że Korwin-Mikke wzywał do odebrania prawa głosu kobietom, że mówił o "subtelnej różnicy" między gwałtem a przyzwoleniem na seks oraz wyrażał wątpliwość, czy Hitler wiedział o eksterminacji Żydów.

"Guardian" przypomina też, że po majowych eurowyborach liderka francuskiego Frontu Narodowego, Marie Le Pen wykluczyła sojusz z Kongresem Nowej Prawicy.