Przeanalizowaliśmy pytania, które deputowani zadali przyszłej komisarz. I odpowiedzi, których udzieliła. Polka nakreśliła w nich swoją agendę na kolejne pięć lat.
Reforma rynku wewnętrznego, wzmacnianie przemysłu, ograniczenie biurokracji, wspieranie konkurencji i pracy – to priorytety Elżbiety Bieńkowskiej jako przyszłej komisarz. Na dziś zaplanowane jest wysłuchanie Polki przed komisjami w Parlamencie Europejskim.
Zgodnie z unijną procedurą kandydaci na komisarza muszą najpierw odpowiedzieć pisemnie na pytania deputowanych. Głównie z komisji, z którymi będą współpracować. W przypadku Bieńkowskiej (jej portfolio powstało z połączenia teki przemysłu i przedsiębiorczości z teką rynku wewnętrznego) będzie to komisja ITRE (przemysłu i badań naukowych) i IMCO (rynku wewnętrznego). Szefem ITRE jest Jerzy Buzek (w połowie kadencji zastąpi go Janusz Lewandowski).
Nieczęsto zdarza się, że szef zadającej pytania komisji parlamentarnej i odpowiadający komisarz pochodzą z tego samego kraju. Odpowiadając, Bieńkowska zarysowała wstępnie swój program. Niektóre z pytań były dość szczegółowe. Na przykład o harmonogram propozycji legislacyjnych czy o konkretne pomysły na wspieranie firm, wzrostu gospodarczego i walkę z bezrobociem. Posłowie pytali też o dotychczasowy dorobek Bieńkowskiej, który uprawnia ją do zajęcia stanowiska w Komisji, współpracę z parlamentem i innymi komisarzami zajmującymi się pokrewnymi dziedzinami.

1. Najważniejszy jest przemysł

Bieńkowska w swoich odpowiedziach podkreśla rolę przemysłu i konieczność reindustrializacji Europy (oczywiście w zgodzie z unijną poprawnością polityczną, którą jest dekarbonizacja, czyli ograniczenie emisji dwutlenku węgla). W odpowiedziach na zadawane jej pytania czytamy np., że należy zadbać o dostęp do kluczowych zasobów dla przemysłu, w tym finansów, surowców, przystępnych cenowo źródeł energii oraz wykwalifikowanej siły roboczej. Wskazuje też na konieczność ułatwień w dostępie do rynków oraz inwestycjach w nowe technologie. To klasyczny zestaw pomysłów lansowanych w Brukseli. Interpretując tę unijną nowomowę, można jednak wyczytać, że np. „przystępnym cenowo źródłem pozyskiwania energii” mogą być kopalnie.
Z konkretów Bieńkowska chciałaby także znacząco zwiększyć inwestycję w przemysł zbrojeniowy (co jest zgodne ze strategią obrony przyjętą w ubiegłym roku przez wspólnotę). Udział całego przemysłu w unijnym PKB jej zdaniem powinien wzrosnąć z obecnych niecałych 16 proc. do 20 w ciągu sześciu lat.

2. Praca i usługi

W nowej hierarchii komisyjnej Bieńkowska ma podlegać bezpośrednio wiceprzewodniczącemu KE odpowiedzialnemu za zatrudnienie, wzrost, inwestycje i konkurencję (kandydatem na to stanowisko jest Jyrki Katainen). Właśnie dlatego Polka akcentuje konieczność wspierania pieniędzmi Europejskiego Banku Inwestycyjnego małych i średnich firm, co z kolei ma się przełożyć na obniżenie stopy bezrobocia.
Ciekawie brzmią deklaracje byłej wicepremier o respektowaniu i usprawnieniu dyrektywy usługowej oraz wspieraniu konkurencji. Dyrektywa usługowa w intencji komisarza Bolkensteina (Frits Bolkestein był komisarzem ds. usług i rynku wewnętrznego w latach 1999––2004) miała znieść bariery w przepływie usług i uwolnić ten sektor. Jednak ostateczna jej wersja przyjęta w 2006 r. nijak się miała do pierwotnej propozycji. W 2009 r. wprowadzono do niej poprawki. Dyrektywę próbują omijać kraje członkowskie, wprowadzając ograniczenia dla firm zagranicznych. Bieńkowska zapowiedziała walkę z takimi praktykami.

3. Internet kontra biurokracja

Jednym z ważniejszych zadań przyszłej komisarz będzie także współpraca z komisarzem ds. gospodarki cyfrowej i społeczeństwa – kandydatem jest odchodzący komisarz ds. energii Guenther Oettinger. Poprzez wzmocnienie portfolio Niemca nieco ograniczona została teka Bieńkowskiej. Regulacje dotyczące agendy cyfrowej to jedno z najważniejszych wyzwań dla nowej Komisji Europejskiej – to choćby tak ważna i kontrowersyjna kwestia, jak prawo do ochrony własności intelektualnej. Ale to także np. zakupy przez internet – czyli gałąź najszybciej rozwijająca się. Całością ma sterować Oettinger – zadaniem Bieńkowskiej ma być sprawdzanie, jak te regulacje mają się do wspólnego rynku. – Będę ściśle współpracować z komisarzem ds. gospodarki cyfrowej. Nowoczesny, wspólny rynek, także cyfrowy, wymagać będzie także usprawnienia administracji publicznej, zwiększenia możliwości załatwiania spraw za pomocą internetu. W ten sposób ograniczy się też nadmierną biurokrację – twierdzi Bieńkowska.
Pisemne odpowiedzi Bieńkowskiej zostały wstępnie dobrze ocenione przez europosłów. Ale czym innym jest przysłanie dobrze przygotowanych przez współpracowników odpowiedzi, a czym innym wysłuchanie w PE. Tu będzie konfrontacja rzeczywistej wiedzy i przygotowania kandydatów na komisarzy z europosłami. Z Bieńkowską nie powinno być większych problemów. Po pierwsze, z wcześniejszych spotkań wynika, że nie są to tematy jej obce. Jako minister ds. polityki regionalnej zajmowała się wieloma z tych zagadnień. Po drugie, nie ma woli politycznej, by ją utrącić.
Wysłuchanie Bieńkowskiej ma potrwać co najmniej 1,5 godz. Wszyscy kandydaci przejdą przez PE w przyszłym tygodniu. Jeśli nie będzie niespodzianek, głosowanie nad komisją Junckera odbędzie się podczas październikowej sesji plenarnej PE, a nowa ekipa zacznie prace w listopadzie.