Ustępująca minister infrastruktury i rozwoju Elżbieta Bieńkowska chce wprowadzić elektroniczny system opłat za autostrady i niektóre drogi ekspresowe, ale decyzję pozostawia swojej następczyni.

Ma on zastąpić dziś funkcjonujący system bramek. Każdy kierowca, który będzie chciał jeździć płatnymi drogami dostanie urządzenie pokładowe, dzięki któremu będzie można ściągać opłaty. Jak mówi Elżbieta Bieńkowska, nowe rozwiązania mają wiele zalet.

Po pierwsze będzie się płacić za rzeczywiście przejechane kilometry. Po drugie, nie trzeba będzie angażować ogromnych sił i środków w kontrolowanie kierowców. Jeśli okaże się, że urządzenie pokładowe ma wyczerpany limit, lub nie ma go w samochodzie, system zrobi zdjęcie i prześle do bazy Inspekcji Transportu Drogowego, która będzie egzekwować opłatę karną.

Operator istniejącego systemu dla samochodów ciężarowych, viaToll już zaoferował współpracę przy budowie nowych instalacji. Według niego koszty rozbudowy będą się wahać w okolicach 700 milionów złotych. Ministerstwo chce jednak poczekać na inne oferty. Wiadomo natomiast, że urządzenie pokładowe dostaną wszyscy, korzystający z płatnych dróg. Także turyści. Niewykluczone, że będzie je można dostać na przykład na stacjach benzynowych, czy w przygranicznych sklepach. Opłaty będzie można wnosić przez internet, lub telefon komórkowy.

Rocznie po polskich drogach porusza się około 20 milionów pojazdów. Ministerstwo szacuje, że na początek w urządzenia pokładowe zostanie wyposażonych 5 milionów. Elżbieta Bieńkowska powiedziała, że nowy system może wejść w życie w 2016 roku.