Jest ostateczna zgoda Unii Europejskiej na sankcje gospodarcze wobec Rosji za wspieranie separatystów na Ukrainie. Wtorkowe ustalenia ambasadorów, tak jak oczekiwano, zaakceptowały rządy państw członkowskich. Do południa żaden kraj nie zgłosił zastrzeżeń. Sankcje mają wejść w życie jutro.

Obejmą one usługi finansowe, technologie, a także broń i sprzęt wojskowy, czyli te sektory w których Rosja jest bardziej zależna od Unii Europejskiej. Chodziło o ograniczenie do minimum kosztów po stronie państw członkowskich. Wspólnota nie uderzyła w najważniejsze dla Moskwy sektory - handlowy i gazowy, bo straty unijnych krajów byłoby o wiele większe.

To nie jest strzał, który rozłoży Rosję na łopatki - przyznają unijni dyplomaci. Podkreślają jednak, że sankcje mają uderzyć w podstawy długofalowego wzrostu gospodarczego Rosji, która ma problemy z produktywnością i jest uzależniona od dostaw nowoczesnych technologii. Sankcje mają ograniczyć zdolności do finansowania rosyjskiej gospodarki w dłuższym okresie. Będzie zakaz inwestowania w emisje i obligacje rosyjskich banków w których państwo większościowe udziały. Wprowadzone zostanie embargo na dostawy broni i sprzętu wojskowego, a także na sprzedaż nowoczesnych technologii wykorzystywanych w przemyśle naftowym. Wszystkie sankcje w wybranych sektorach mają dotyczyć tylko nowych kontraktów. Te stare, jeśli taka będzie wola państw członkowskich, zostaną zrealizowane.