W czwartek premier Donald Tusk i prokurator generalny Andrzej Seremet przedstawią w Sejmie informację o działaniach instytucji państwowych w sprawie Amber Gold. Podczas 8- godzinnej debaty posłowie chcą pytać m.in. o związki Marcina P. ze światem polityki oraz o przyszłość Seremeta.

Marszałek Sejmu Ewa Kopacz poinformowała, że z inicjatywą debaty wystąpił sam premier Donald Tusk. "Wpłynął wniosek od Prezesa Rady Ministrów, pana premiera Donalda Tuska, aby czwartek był dniem, w którym rząd kompleksowo przedstawi informację na temat spraw dotyczących Amber Gold" - podkreśliła Kopacz.

Informacje premiera, prokuratury, NBP, KNF, UOKiK...

Jak dodała, na debatę zaprosiła również prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, a także wiceprezesa Narodowego Banku Polskiego, prezesa Komisji Nadzoru Finansowego oraz prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. W debacie nad informacją premiera i PG kluby będą miały 15-minutowe wystąpienia; będzie też możliwość zadania pytań.

Opozycja przygotowuje się do przesłuchań

Opozycja - oprócz tego, że chce poznać jak najwięcej szczegółów dotyczących sprawy Amber Gold - ma zamiar pytać m.in. o przyszłość Seremeta oraz o związki twórcy i prezesa Amber Gold, Marcina P., ze "światem polityki", a także rolę w całej historii Michała Tuska. Syn szefa rządu współpracował z OLT Express - linia lotniczą, której współwłaścicielem była Amber Gold.

PiS: trzeba wyjaśnić rolę syna premiera

Jarosław Zieliński (PiS) powiedział PAP, że jego klub oczekuje od premiera "prawdy i uczciwości" w odpowiedziach na pytania posłów, a nie ochrony samego siebie i państwowych instytucji, które mu podlegają. "Premier nie może zrzucać całej winy na kogo innego" - podkreślił. "Mam wrażenie, że premier będzie chciał zrzucić całą odpowiedzialność na prokuratora generalnego, a przecież premier jest odpowiedzialny za oczywisty fakt, że prokuratura pozostaje poza kontrolą" - ocenił poseł.

Jak dodał, PiS domaga się też od Donalda Tuska wyjaśnienia roli jego syna w całej sprawie. "Chcemy wiedzieć, czy był to tylko zwykły pracownik, jaką rolę tam pełnił" - zaznaczył Zieliński. "Chcemy wiedzieć również, jakie były związki biznesowego imperium Marcina P. ze światem politycznym" - mówił Zieliński.

Poseł wyraził nadzieję, że szef rządu nie będzie korzystał z "PR-owskich umiejętności" i nie "wyłga się ogólnikowymi wypowiedziami".

SLD: Dlaczego zawiodły instytucje państwowe

Zdaniem szefa SLD Leszka Millera premier przedstawiając informację powie "to co chce powiedzieć, a nie to co musiałby powiedzieć na komisji śledczej". "Sejm usłyszy maksimum słów przy minimum treści" - ocenił.

Poseł Dariusz Joński (SLD) powiedział, że Sojusz oczekuje od premiera szczegółowych wyjaśnień, dlaczego zawiodły instytucje państwa. Jak dodał, szef rządu musi też poinformować o przyszłości prokuratora generalnego - w związku z informacjami, że KNF obszernie informowała prokuratora generalnego o sprawie Amber Gold. "Chcemy dowiedzieć się też, co premier zrobi z instytucjami finansowymi, które są na liście KNF, a które nadal funkcjonują, i czy premier podjął jakieś działania, aby ustrzec Polaków przed tymi instytucjami" - powiedział Joński.

Rzecznik SP Patryk Jaki powiedział PAP, że jego klub oczekuje od Donalda Tuska odpowiedzi na pytanie, jak to możliwe, że w demokratycznym państwie 27-latek, recydywista i oszust "z dnia na dzień dysponuje gigantycznym majątkiem i żadne instytucje państwa nie są zainteresowane, w jaki sposób zdobył ten majątek i nim obraca".

"Jeżeli chcemy odbudować zaufanie do państwa, to musimy wyciągnąć radykalne wnioski z całej sprawy. Obawiam się jednak, że premier będzie wykonywał swoją ulubioną dyscyplinę - czyli będzie rozmywał odpowiedzialność, będzie pokazywał, że to nie on jest odpowiedzialny, tylko szefowie poszczególnych instytucji" - ocenił Jaki.

Ruch Palikota: Premier jak zawsze zamiata pod dywan

Robert Biedroń (Ruch Palikota) powiedział PAP, że nie oczekuje po informacji premiera zbyt wiele. "Widzimy jak tę sprawę próbuje się zamieść pod dywan, dlatego nie spodziewam się tutaj jakichś nowych informacji" - podkreślił. Jak dodał, właśnie dlatego Ruch Palikota popiera wniosek o komisję śledczą ws. Amber Gold - bo jest to jedyne rozwiązanie. "Rząd robi wszystko, aby tej olbrzymiej afery nie wyjaśnić" - ocenił.

Tymczasem Stanisław Żelichowski (PSL) uważa, że informacja premiera powinna zostać przedstawiona za dwa, trzy tygodnie - wtedy, gdy będzie znana pełna wiedza od prokuratora generalnego, ministrów sprawiedliwości, finansów o całej sprawie."Premier poda w czwartek stan wiedzy na dzień dzisiejszy, a ona jeszcze nie jest pełna, w związku z tym niewiele oczekuję od tej informacji" - zaznaczył.

"Opozycja będzie biła pianę, pojawi się paru krzykaczy, natomiast efekt tego będzie żaden" - podkreślił polityk ludowców.

Szef PSL, wicepremier Waldemar Pawlak pytany z kolei we wtorek, czy PSL poprze powołanie komisji śledczej ws. Amber Gold, powiedział: "Zaczekajmy na wystąpienie pana premiera w czwartek rano. Wówczas będziemy mogli dokonać oceny, czy zostało to wszystko rozliczone tak jak trzeba, czy też trzeba te rozliczenia jeszcze poprawić".

W ocenie szefa klubu PO Rafała Grupińskiego, czwartkowa informacja ws. Amber Gold "na pewno doświetli to, co już dzisiaj wiemy". "Zapewne parę rzeczy uszczegółowi. Ale myślę, że dzisiaj wiemy już bardzo dużo dzięki informacjom, które spływają od instytucji rządowych, jak i dzięki informacji prokuratora generalnego odnośnie jemu podległych służb - i błędów tych służb" - dodał.

Szef klubu PO dodał, że zadaniem Sejmu jest tworzyć takie zmiany w prawie, aby w maksymalnym stopniu uniemożliwić powstawanie takich piramid finansowych jak Amber Gold.

Na uwagę, że opozycja wątpi, iż premier cokolwiek wyjaśni, Grupiński odparł: "Opozycja prawdopodobnie nie wątpi jedynie w swoje istnienie. Myślę, że byłoby lepiej, gdyby skoncentrowała się na pozytywnym programie".

Tuż po zakończeniu debaty nad informacją premiera i prokuratora generalnego, posłowie zajmą się projektem uchwały PiS w sprawie powołania komisji śledczej ds. Amber Gold.