Nadzieje, że niedzielne wybory parlamentarne w Grecji zakończą się utworzeniem stabilnej koalicji Nowej Demokracji i PASOK-u, dwóch partii popierających surowy program oszczędnościowy narzucony przez UE i MFW, mogą spełznąć na niczym - ostrzegają eksperci.

"W obecnej sytuacji będzie bardzo trudno stworzyć koalicyjny rząd. Wygląda na to, że będziemy mieć nowe wybory, prawdopodobnie w czerwcu" - powiedział w poniedziałek PAP Tanos Dokos z ateńskiego ośrodka analitycznego ELIAMEP.

Konserwatywna Nowa Demokracja (ND) zwyciężyła w wyborach, zdobywając 18,85 proc. głosów, a liczyła na co najmniej 25 proc. Socjalistyczny PASOK zajął dopiero trzecie miejsce z 13,18 proc. głosów, choć przewidywał co najmniej 15 proc. Wyniki te dały w sumie obu partiom tylko 149 miejsc w 300-osobowym parlamencie, o dwa za mało do stworzenia koalicji.

Na drugim miejscu w wyborach znalazła się dość niespodziewanie Radykalna Koalicja Lewicy (SYRIZA) pod przywództwem 38-letniego ekonomisty Aleksa Ciprasa. Partia ta opowiada się za pozostaniem kraju w strefie euro, ale uważa także, że Grecja powinna zamrozić na co najmniej 3-4 lata spłatę długów i jeszcze raz przeanalizować warunki porozumienia podpisanego z trojką (Komisja Europejska, Europejski Bank Centralny i Międzynarodowy Fundusz Walutowy).

SYRIZA zdobyła 16,78 proc. głosów, co przekłada się na 52 miejsca w parlamencie.

"Trudno sobie wyobrazić, aby partie te znalazły jakiekolwiek wspólne podłoże do utworzenia koalicji" - uważa Dokos. "Z jednej strony mamy partie, które wzywają do honorowania porozumienia z trojką, z drugiej te, które chcą rozpocząć całe negocjacje od zera. Jakoś nie widzę, żeby można to było pogodzić" - dodał.

Podobnie uważa Andreas Stergiu, politolog na Uniwersytecie Kreteńskim. Jego zdaniem Cipras będzie miał duży problem, ponieważ podstawą dobrego wyniku wyborczego w znacznej mierze była retoryka przeciwko porozumieniu z trojką.

"Będzie więc musiał trzymać się warunków, które sam stworzył, bo w przeciwnym wypadku straci szacunek elektoratu. Jego wybór jest bardzo prosty: albo nie weźmie udziału w tworzeniu rządu, co - jak wie - doprowadzi do nowych wyborów, albo, jeśli weźmie udział i zgodzi się na memorandum (porozumienie z trojką) w obecnej postaci, jego kariera polityczna będzie skończona. Musi więc postawić bardzo twarde warunki" - powiedział PAP Stergiu.

W poniedziałek prezydent Grecji Karolos Papulias ma powierzyć przywódcy Nowej Demokracji Antonisowi Samarasowi misję utworzenia rządu. Samaras będzie miał na to trzy dni, po czym - jeśli mu się nie uda - ta sama misja zostanie powierzona kolejno Ciprasowi, a potem liderowi PASOK-u Ewangelosowi Wenizelosowi.

"Na razie trudno powiedzieć, co się stanie. Dzisiaj i jutro będzie dużo rozmów zakulisowych i na pewno przedstawiciele wszystkich trzech partii będą sprawdzać, czy jest jakaś szansa na znalezienie wspólnego języka. Następne duże wydarzenie nastąpi w czwartek, kiedy Samaras poinformuje, czy udało mu się stworzyć koalicję, czy też nie" - powiedział PAP Dokos.