Jak ustalił reporter RMF FM, to sędzia wskazała nazwisko świadka, który rozpoznał podpalacza z Warszawy. Świadek nie ma ochrony, choć może istnieć zagrożenie ze strony wypuszczonego na wolność 23-latka. Jacek T. w sobotni wieczór podpalił siedem aut w śródmieściu stolicy - informuje rmf24.pl.

Sędzia ujawniła nazwisko świadka na posiedzeniu aresztowym. Teoretycznie ma takie prawo, ale pod warunkiem, że nazwisko świadka znajdzie się we wniosku o areszt. Prawo mówi, że adwokat i podejrzany mogą zapoznać się z materiałem dowodowym, ale zawartym we wniosku - twierdzi rmf24.pl.

Świadek nie otrzymał ochrony. Zdaniem rmf24.pl powodem było to, że świadek nie był przedmiotem gróźb ze strony podejrzanego.

Prokurator wnioskował o areszt

We wtorek prokuratura postawiła Jackowi T. zarzut spowodowania pożaru, który zagrażał życiu i zdrowiu wielu osób oraz spowodował znaczne straty. Prokurator wystąpił też do sądu z wnioskiem o areszt, ten jednak uznał, że wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie dozór policyjny.

"Prokuratura zdecydowała, że złoży zażalenie na tę decyzję sądu. W naszej opinii istnieje bowiem ryzyko, że podejrzany będzie próbować wpływać na świadków, którzy złożyli zeznania w tej sprawie i mataczyć w śledztwie. Areszt uzasadniony jest też karą, która grozi za zarzucony Jackowi T. czyn - do 10 lat pozbawienia wolności" - powiedział PAP Dariusz Ślepokura z warszawskiej prokuratury okręgowej.

Jak dodał, zażalenie powinno zostać przesłane do sądu w najbliższych dniach. "Prokurator ma na to siedem dni" - dodał.

23-latek nie przyznaje się do winy

Chodzi o podpalenia, do których doszło w sobotni wieczór w śródmieściu Warszawy. Zniszczonych zostało w sumie siedem aut. Policja, po analizie m.in. zapisów z kamer z ulicznego monitoringu i przesłuchań świadków, zatrzymała Jacka T.

Mężczyzna był w przeszłości notowany za podobne przestępstwa. W 2011 roku został zatrzymany po serii podpaleń kilku aut na terenie Warszawy.

"W zeszłym roku w Śródmieściu i Ursusie po dużej imprezie sportowej podpalił łącznie dziewięć pojazdów. Wtedy usłyszał zarzuty i został tymczasowo aresztowany" - powiedział PAP rzecznik KSP Maciej Karczyński.

Według nieoficjalnych informacji Jacek T., który jest związany ze środowiskiem pseudokibiców, wyszedł na wolność po wpłaceniu kaucji.