Rozważając referendum w sprawie przyjęcia euro, Czechy podważają zobowiązania, które przyjęły, przystępując do Unii Europejskiej - ocenił w czwartek minister spraw zagranicznych Czech Karel Schwarzenberg.

"Pozostaję zasadniczym przeciwnikiem referendum w tej sprawie. Nie powinniśmy podważać w referendum tego, do czego zobowiązaliśmy się w traktatach akcesyjnych. Stracimy w ten sposób opinię poważnego partnera" - oświadczył szef czeskiej dyplomacji za pośrednictwem swego rzecznika.

Schwarzenberg zareagował w ten sposób na rezultaty środowego posiedzenia rządu. Podczas spotkania, w dyskusji o unijnym międzyrządowym pakcie fiskalnym wzmacniającym dyscyplinę budżetową w UE, padła propozycja zorganizowania referendum ws. wejścia Czech do strefy euro. Sprzeciw wyrazili członkowie partii Schwarzenberga, konserwatywnej partii Tradycja Odpowiedzialność Prosperity 09 (TOP 09). Minister nie był obecny na posiedzeniu, gdyż przebywa z wizytą w Bahrajnie.

Poparcie dla euro spada

Przystępując do Unii Europejskiej w 2004 roku, Republika Czeska - podobnie jak dziewięć wstępujących z nią krajów - zobowiązała się do przyjęcia euro tak szybko, jak to będzie możliwe. UE nie przewiduje jednak żadnych sankcji za odkładanie tego terminu.

Jednak w Czechach poparcie dla wspólnej waluty stopniowo spada i w ubiegłym roku osiągnęło rekordowo niski poziom. Sondaż ośrodka STEM ze stycznia 2011 wskazywał, że zaledwie 22 proc. ankietowanych opowiada się za zastąpieniem korony przez euro.

Przemawiając na spotkaniu parlamentarnej komisji ds. europejskich, premier Petr Neczas powtórzył w czwartek, że opowiada się za zorganizowaniem wspólnego referendum ws. przyjęcia euro i przystąpienia Czech do paktu fiskalnego.