UE nie jest w stanie przezwyciężyć kryzysu zadłużenia w pojedynkę, wymaga to pomocy także innych państw; bez zdecydowanych kroków światu grozi powtórka z Wielkiej Depresji lat 30. XX wieku - powiedziała w czwartek w Waszyngtonie szefowa MFW Christine Lagarde.

"Obecnemu kryzysowi nie zapobiegnie jedna tylko grupa państw; zostanie on - mam nadzieję - przezwyciężony tylko z pomocą wszystkich państw, regionów (...), które podejmą rzeczywiste działania" - podkreśliła Lagarde podczas konferencji amerykańskiego Departamentu Stanu.

Bez zdecydowanych działań zaradczych już teraz światowa gospodarka może stanąć w obliczu tych samych zagrożeń, które "zepchnęły świat w Wielką Depresję" - ostrzegła.

Szefowa MFW zwróciła się także do inwestorów, by dali czas państwom na wypracowanie rozwiązań. "Z perspektywy rynków byłoby wspaniale, gdyby takie rozwiązanie zostało natychmiast stworzone, podpisane i wdrożone", jednak w krajach z ustrojem demokratycznym podejmowanie takich decyzji "trwa i wymaga stosowania się do procedur parlamentarnych" - zaznaczyła.

Na zakończonym w piątek szczycie UE uzgodniono m.in., że 200 mld euro trafi do MFW, który przeznaczy je na pomoc zadłużonym gospodarkom unijnym. 150 mld euro z tej kwoty miałoby pochodzić od krajów strefy euro, a 50 mld euro od krajów spoza eurolandu.

Wiele krajów chciałoby, by dołożyły się państwa trzecie z G20 (np. USA czy Rosja). W czwartek Rosja powiedziała, że jest gotowa dołożyć na pomoc dla eurolandu nawet do 20 mld dolarów. Tymczasem USA zapowiedziały, że nie wspomogą MFW, bo dysponuje on ich zdaniem wystarczającymi środkami.