Rozpoczynająca się w poniedziałek światowa konferencja klimatyczna w Durbanie (RPA) będzie próbą wynegocjowania systemu przeciwdziałającego ociepleniu klimatu, który miałby zastąpić protokół z Kioto.

Na konferencję przyjadą przedstawiciele 194 krajów z całego świata, czyli państw - stron Ramowej Konwencji Narodów Zjednoczonych w Sprawie Zmian Klimatu (UNFCCC - United Nations Framework Convention on Climate Change).

To spotkanie jest praktycznie ostatnią szansą na stworzenie systemu, który może wejść w życie przed wygaśnięciem z końcem 2012 roku postanowień protokołu z Kioto - powiedział PAP Juliusz Preś z firmy Consus, doradzającej w zakresie Europejskiego Systemu Handlu Emisjami (EU ETS) oraz mechanizmów protokołu z Kioto.

"Stworzenie nowego globalnego porozumienia mającego ograniczyć emisję gazów cieplarnianych jest szczególnie istotne dla państw UE, które od lat inwestują w proekologiczne technologie. Unia odpowiada za zaledwie 11 proc. światowej emisji CO2, dlatego sprawą kluczową jest, aby nowy system objął największych emitentów: Chiny, które dotychczas jako kraj rozwijający się nie miały obowiązku ograniczania emisji, oraz Stany Zjednoczone, które nie ratyfikowały protokołu z Kioto" - powiedział Preś.

W jego ocenie, osiągnięcie porozumienia dodatkowo utrudniają stanowiska Japonii i Rosji. Państwa te warunkują swoje uczestnictwo w systemie od przystąpienia do niego dwóch największych emitentów, czyli Chin i USA. "Osiągnięcie porozumienia będzie, bardzo trudne, ponieważ przedstawiciele poszczególnych państw sygnalizują, że w obliczu pogłębiającego się kryzysu światowej gospodarki koszty związane z redukcją emisji są zbyt wysokie" - dodał Preś.

Uzgodnienie stanowiska UE na konferencję w Durbanie nastąpiło w październiku w Luksemburgu

Jego zdaniem, przed polskimi negocjatorami w Durbanie stoi trudne zadanie. "Z jednej strony, jako kraj sprawujący prezydencję w Unii Europejskiej, Polska powinna dążyć do osiągnięcia jak najszerszego zakresu redukcji emisji CO2. Z drugiej jednak strony polska gospodarka oparta jest na węglu - paliwie powodującym największą emisję. Sukces polskich negocjatorów będzie uzależniony od znalezienia odpowiedniego kompromisu pomiędzy interesami wspólnoty i potrzebami polskiej gospodarki" - ocenił analityk.

Wspólne stanowisko UE w Durbanie zaprezentują minister środowiska Marcin Korolec i unijna komisarz ds. klimatu Connie Hedegaard. Korolec zapowiedział, że logika polskiego stanowiska będzie dotyczyła utrzymania obecnych ustaleń w ramach UE.

Uzgodnienie stanowiska UE na konferencję w Durbanie nastąpiło w październiku w Luksemburgu. Unia postanowiła, że chce ratować proces światowych negocjacji klimatycznych i choć inni emitenci unikają zobowiązań ws. obniżania emisji CO2, KE chce w przyszłym budżecie polityki spójności 2014-20 przeznaczyć na cele klimatyczne 17 mld euro, wobec 9 mld w obecnym.

Protokół z Kioto jest prawnie wiążącym porozumieniem, w ramach którego kraje, które go ratyfikowały, są zobowiązane do redukcji do 2012 r. o 5,2 proc. w porównaniu z rokiem 1990 emisji gazów powodujących efekt cieplarniany.