Warszawskie lotnisko Chopina będzie zamknięte do czwartku do godz. 4 rano - powiedział PAP we wtorek wieczorem rzecznik portu Przemysław Przybylski.

"Przez całą środę i przez noc ze środy na czwartek do godz. 4 nad ranem z lotniska nie będą wykonywane ani starty, ani lądowania samolotów" - powiedział Przybylski.

Jak wyjaśnił, powodem takiej decyzji jest to, że do Warszawy musi przylecieć ekspert Boeinga z Seattle (USA), który zbada samolot po awaryjnym lądowaniu. Wcześniej władze lotniska zapowiadały, że port będzie zamknięty co najmniej do środy do godz. 8 rano.

Samolot PLL LOT Boeing 767 wylądował we wtorek po południu awaryjnie na warszawskim lotnisku. Maszyna nie mogła wysunąć podwozia i lądowała "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi; nikt nie został ranny.

Uszkodzony samolot zablokował obydwa pasy startowe lotniska. Maszyna ma zostać podniesiona z płyty lotniska i przetransportowana do bazy technicznej LOT-u.

Dyrektor Biura Bezpieczeństwa Operacji Lotniczych lotniska im. Chopina Andrzej Ilków poinformował, że uszkodzenia samej drogi startowej po awaryjnym lądowaniu są bardzo małe i będzie można je usunąć w krótkim czasie.

Na razie samoloty, które miały lądować na warszawskim lotnisku, przyjmują porty m.in. w Krakowie, Poznaniu i Łodzi.