Kobiety dały sobie wmówić poczucie winy z powodu aborcji; jednak gdy przytrafia im się niechciana ciąża, przyznają sobie prawo do decyzji - przekonuje Wanda Nowicka, szefowa Federacji na Rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, podsumowując 20-letnią działalność organizacji.

W sobotę w Warszawie odbędzie się uroczysty jubileusz. "To, że obchodzimy 20-lecie Federacji, nie oznacza, że mamy dużo powodów do świętowania. Nie udało nam się w ciągu 20 lat osiągnąć naszego podstawowego celu, czyli zliberalizować restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej" - podkreśliła w rozmowie z PAP szefowa Federacji Wanda Nowicka.

"Udało się jednak nie dopuścić do takiej sytuacji, jakiej życzyli sobie politycy, którzy przyjęli tę ustawę - dla nich zakazanie aborcji zakończyło temat. My cały czas przypominamy, że to prawo jest złe, nieskuteczne, szkodliwe i dyskryminujące, doprowadziło do śmierci wielu kobiet" - dodała.

Podkreśliła, że najważniejsza w działalności Federacji jest pomoc kobietom. "Od samego początku prowadzimy poradnictwo dotyczące antykoncepcji i zdrowia reprodukcyjnego, mamy telefon zaufania, przy Federacji działa Grupa Edukatorów Seksualnych "Ponton", pomagamy kobietom nie zachodzić w niechcianą ciążę. Wspieramy je także w sytuacjach, w których odmawia im się prawa do legalnego przerwania ciąży. Choć nie udało się doprowadzić do wyegzekwowania tego prawa, pomagamy w dochodzeniu sprawiedliwości przed międzynarodowymi instytucjami" - mówiła Nowicka.

Zdaniem Nowickiej Federacji udało się uwrażliwić międzynarodową opinię publiczną na fakt, że w Polsce łamane są prawa kobiet, szczególnie prawa reprodukcyjne. Przypomniała, że Europejski Trybunał Praw Człowieka w sprawach Alicji Tysiąc i R.R. uznał, że ich prawa zostały złamane. "W Strasburgu są kolejne sprawy z tym związane, gdzie też spodziewamy się wygranej. A to oznacza nie tylko indywidualne zwycięstwo, ale przede wszystkim zobowiązanie rządu do wprowadzenia mechanizmów, które skuteczniej chroniłyby prawa, które kobiety posiadają w ramach obowiązującej ustawy" - podkreśliła. Zwróciła uwagę, że m.in. dzięki temu w ustawie o prawach pacjenta znalazł się zapis gwarantujący prawo do sprzeciwu wobec decyzji lekarza.

Najbardziej znanym i największym projektem Federacji było zaproszenie do Polski "Kobiet na falach"

Nowicka przypomniała, że Federacja uczestniczyła we wszystkich próbach liberalizacji prawa do aborcji. "Były trzy takie próby, jedna, w 1996 r., zakończyła się sukcesem, ale na krótki czas - w 1997 r. TK odrzucił to prawo. Udało nam się nie dopuścić do dalszego zaostrzania ustawy. Do tej pory były dwie takie poważne próby: w 2006 r., gdy chciano wprowadzić do konstytucji zapis o ochronie życia od poczęcia, a także tegoroczny projekt ustawy całkowicie zakazującej aborcji" - mówiła.

Zwróciła uwagę, że Federacja zabiera głos także w innych kwestiach - np. w sprawie klauzuli sumienia dla farmaceutów. "Uważamy to za skandaliczny pomysł: by jedyne osoby, które mogą kobietom sprzedać środki antykoncepcyjne, uzurpowały sobie prawo do odmowy" - podkreśliła.

Według niej najbardziej znanym i największym projektem Federacji było zaproszenie do Polski "Kobiet na falach" - holenderskiej organizacji, która przeprowadza aborcje farmakologiczne na pełnym morzu, w klinice na statku Langenort (nie później niż do 16. dnia po upływie terminu przewidywanej miesiączki). "Wtedy poparcie dla aborcji, jak pokazały badania, wzrosło o 10 proc. To dowód na to, że ilekroć zaczynamy o tym normalnie rozmawiać, poparcie rośnie; fakt, że jest to temat tabu, wypchnięty z debaty, poruszany tylko w paradygmacie religijnym, ma negatywny wpływ na opinię społeczeństwa" - zaznaczyła.

Nowicka oceniła, że kobiety dały sobie wmówić poczucie winy i uwierzyły, że ktoś ma prawo podjąć za nie tę decyzję, np. lekarz, czy państwo. "I to jest problem, bo gdy kobieta uważa, że powinna być przeciwna aborcji, a sama stanie w sytuacji niechcianej ciąży, staje przed ogromnym dylematem moralnym. Zdecydowana większość kobiet, kiedy je to bezpośrednio dotknie, przyznaje sobie prawo do decyzji i przerywa ciążę nielegalnie. Tyle że wtedy jest jej po prostu trudniej, bo do problemów związanych z nielegalnością i kosztami dochodzi jeszcze konflikt sumienia" - podkreśliła.

Nowicka przypomniała, że organizacja odegrała ważną rolę w przygotowaniu tzw. eksperckiego projektu ustawy regulującej sprawę in vitro, który był przedmiotem prac Sejmu.

Powiedziała, że teraz Federacja koncentruje się na "rozciągnięciu realnego dostępu do aborcji w jak największym stopniu". "Dzięki naszej obecności w UE otworzyły się nowe możliwości; niebawem kobiety, które mają prawo do legalnej aborcji, a nie mogą go w Polsce wyegzekwować, będą mogły zrobić to w innym kraju na koszt NFZ" - przypomniała.

Nowicka, która weszła do Sejmu z list Ruchu Poparcia Palikota, zapowiedziała, że częściowo wycofa się z działalności w Federacji. Poinformowała, że jej zadania w organizacji przejmie Krystyna Kacpura, która będzie pełniła obowiązki dyrektorki, ale pojawi się też nowa osoba, która zajmie się m.in. kwestiami programowymi.