W krzyżu widzę symbol pisowski - powiedział w programie "Kawa na ławę" w TVN24 Janusz Palikot. Według niego po 10 kwietnia krzyż "stał się symbolem partyjnym", "symbolem Prawa i Sprawiedliwości". Za tą wypowiedź Palikot został skrytykowany między innymi przez swojego partyjnego kolegę.

Stefan Niesiołowski, słysząc słowa Palikota o krzyżu stwierdził, że: "Żeby nazwać krzyż symbolem PiS-u, to trzeba stracić kontakt z rzeczywistością".

Z kolei Eugeniusz Kłopotek z PSL zwrócił uwagę na wielką rolę, jaką odegrał krzyż po katastrofie smoleńskiej. "Ten krzyż w tych dniach polskiej tragedii, polskiej katastrofy, wielu z nas - osób nie będących członkami PiS-u - podtrzymywał na duchu" - mówił Kłopotek.

Palikota poparł natomiast Ryszard Kalisz. Według posła SLD, krzyż wisi na sali obrad Sejmu "niezgodnie z konstytucją". W TVN24 Kalisz mówił: "Obowiązuje w Polsce konstytucja. Art. 1 mówi o tym, że "Rzeczpospolita Polska, jest dobrem wspólnym wszystkich Polaków". W związku z tym we wszystkich budynkach państwowych, a takim jest Sejm, nie powinno być oznak żadnej religii".

Przeciwko tej wypowiedzi zaprotestował Adam Hofman z PiS, który w programie "Kawa na ławę" przekonywał, że "krzyż należy pozostawić w Sejmie nie tylko dlatego, że jest symbolem religijnym, ale symbolizuje coś więcej - walkę o wolną Polskę i Polskę jako taką".