Ministerstwo Spraw Zagranicznych ostrzegało posłów, że po zmianach wprowadzonych przez nich do rządowego projektu ustawy o nasiennictwie, regulacje te może zakwestionować Europejski Trybunał Sprawiedliwości. Nie przekonało jednak Sejmu.

Prezydent Bronisław Komorowski zawetował w środę ustawę o nasiennictwie zawierającą przepisy o GMO. Decyzję tłumaczył niezgodnością ustawy z prawem UE i zapowiedział, że jeśli posłowie przyjmą weto, złoży w Sejmie projekt takiej samej ustawy, ale bez zapisów o GMO.

"Istotnym elementem uzasadniającym przyjęcie ustawy w kształcie proponowanym przez rząd, była chęć uniknięcia negatywnych skutków wyroku Europejskiego Trybunały Sprawiedliwości, który Polska przegrała i grozi w związku z tym Polsce kara natury finansowej" - dodał Komorowski.

W uzasadnieniu do projektu ustawy rząd napisał, że wprowadzenie przepisów regulujących kwestie związane z rejestracją odmian genetycznie zmodyfikowanych stało się niezbędne z powodu wyroku Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości (ETS) z 17 lipca 2009 r.

"W wyroku tym ETS orzekł, że Polska, zakazując swobodnego obrotu materiałem siewnym odmian genetycznie zmodyfikowanych oraz zakazując wpisu odmian genetycznie zmodyfikowanych do krajowego rejestru odmian, uchybiła zobowiązaniom ciążącym na niej na mocy art. 22 i 23 dyrektywy (...) w sprawie zamierzonego uwalniania do środowiska organizmów zmodyfikowanych genetycznie (...)" - wyjaśnia rząd.

Według autorów zmian oznacza to, że zakaz, który został wprowadzony do obowiązującej ustawy w 2006 r., okazał się dla Polski niekorzystny. Inne państwa UE nie wprowadziły, tak jak Polska, generalnego zakazu stosowania materiału siewnego genetycznie modyfikowanego. "Starają się one jedynie o indywidualne odstępstwa, poparte badaniami naukowymi, uzasadniającymi szkodliwość danego produktu" - pisał rząd.

Komisja Europejska, jeśli uzna, że nie wykonaliśmy prawidłowo wyroku ETS, może skierować do Trybunału sprawę przeciw Polsce

Prezydent Komorowski podkreślił także, uzasadniając swoje weto, że w trakcie prac w parlamencie ustawa została istotnie zmieniona względem projektu rządowego. Przypomniał, że minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz ostrzegał, że w wyniku wprowadzonych przez Sejm zmian ustawa stała się niezgodna z prawem UE.

"Z załączonego do sprawozdania komisji rolnictwa i rozwoju wsi projektu ustawy o nasiennictwie usunięto art. 6 ust. 3 przewidujący, że odmianę zawierającą modyfikację genetyczną wpisuje się do krajowego rejestru odmian roślin uprawnych, jeżeli modyfikacja wprowadzona do odmiany jest dopuszczona do obrotu z przeznaczeniem do uprawy na terytorium Unii Europejskiej" - napisał Dowgielewicz w opinii do dokumentu przygotowywanego przez posłów.

Zwrócił uwagę, że podczas prac w Sejmie do projektu wprowadzono przepis, zgodnie z którym nie dopuszcza się do obrotu materiału siewnego odmian zawierających modyfikację genetyczną.

"W toku dotychczasowych prac parlamentarnych wprowadzono zatem regulacje przywracające zakazy uznane za sprzeczne z prawem Unii Europejskiej w przywołanym wyroku Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - informował posłów Dowgielewicz.

Ostrzegł, że Komisja Europejska, jeśli uzna, że nie wykonaliśmy prawidłowo wyroku ETS, może skierować do Trybunału sprawę przeciw Polsce. Ten, jeśli zgodzi się ze stanowiskiem KE, może nałożyć na nasz kraj np. okresową karę pieniężną. "Ryczałt minimalny w przypadku Polski wynosi 4 mln 163 tys. euro i co najmniej taką kwotę zaproponuje KE tytułem kary ryczałtu, w przypadku skierowania skargi przeciwko Polsce do Trybunału Sprawiedliwości UE w trybie art. 260 TFUE" - podał Dowgielewicz w swojej opinii skierowanej do sejmowej komisji rolnictwa.

Dodatkowo może być naliczona okresowa kara od 5 tys. euro do 302 tys. euro za każdy dzień niewykonania wyroku ETS.

Polska ma obowiązek wdrożenia przez państwo polskie wyroku, jaki został nałożony na Polskę w 2006 r.

"Niewykonanie zobowiązań wynikających z wyroku stwierdzającego naruszenie prawa unijnego (...) będzie miało negatywne konsekwencje finansowe dla budżetu państwa" - wskazywał minister.

Podczas drugiego czytania w Sejmie projektu ustawy, wiceminister rolnictwa Andrzej Butra poinformował posłów, że w czasie prac w komisji rolnictwa zostały wprowadzone zmiany, które mogą skutkować nałożeniem wysokich kar pieniężnych na Polskę przez Komisję Europejską. Dodał, że resort rolnictwa podziela opinię ministra spraw zagranicznych w tej materii, że w obecnym brzmieniu projekt ustawy o nasiennictwie jest niezgodny z prawem Unii Europejskiej.

"Projekt wdraża do prawa polskiego przepisy unijnych dyrektyw w zakresie rejestracji odmian oraz wytwarzania, oceny i kontroli materiału siewnego (...) Ich umieszczenie w przepisach ustawy o nasiennictwie wynika z obowiązku implementacji w tym zakresie prawa Unii Europejskiej do prawa krajowego. Ustawa o nasiennictwie, przewidując niniejsze przepisy, miała na celu uzupełnienie przepisów ogólnych dotyczących GMO, przygotowanych w rządowym projekcie ustawy - Prawo o GMO i złożonych w celu prac parlamentarnych w listopadzie 2009 r." - informował wiceminister.

Dodał, że Polska ma obowiązek wdrożenia przez państwo polskie wyroku, jaki został nałożony na Polskę w 2006 r. w związku z umieszczeniem w ustawie o nasiennictwie zakazu rejestracji odmian genetycznie modyfikowanych w krajowym rejestrze oraz zakazu obrotu materiałem siewnym odmian genetycznie zmodyfikowanych w Polsce.

Sejm uchwalił ustawę, a Senat nie zgłosił poprawek, które by regulowały zgłaszany przez Dowgielewicza problem

"W trakcie prac podkomisji sejmowej do rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o nasiennictwie wprowadzone zostały radykalne zmiany w części przepisów dotyczących GMO. Z tekstu ustawy usunięte zostały wszystkie artykuły, które regulowały zagadnienia GMO, zaś do przepisów dotyczących obrotu materiałem siewnym - dział III projektu ustawy: Dopuszczenie do obrotu - wprowadzony został przepis zakazujący obrotu w Polsce materiałem siewnym odmian genetycznie zmodyfikowanych" - wskazywał.

W jego opinii od strony formalnoprawnej oznacza to, iż część zagadnień przewidywanych w przepisach, które uległy usunięciu, pozostaje nieuregulowana w prawie krajowym, co przekłada się na niewdrożenie w tym zakresie dyrektyw Unii Europejskiej do prawa krajowego. "Przyjęcie przepisu zakazującego obrotu w Polsce materiałem siewnym odmian genetycznie zmodyfikowanych oznaczałoby natomiast, że Polska podejmuje decyzję o niewdrożeniu wyroku ETS i świadoma jest konsekwencji finansowych" - podał.

Sejm uchwalił ustawę, a Senat nie zgłosił poprawek, które by regulowały zgłaszany przez Dowgielewicza problem.

Ustawa o nasiennictwie jest drugą zawetowaną przez Bronisława Komorowskiego. Nie reguluje ona sprawy upraw genetycznie modyfikowanych, ale też ich nie zakazuje. Określa tryb rejestracji i wytwarzania materiału siewnego głównie tradycyjnych odmian. Ustawa zawiera jednak przepis dotyczący możliwości rejestracji odmian transgenicznych, który wywołuje wiele kontrowersji.