Schroniska działające poza prawem, wyłapywanie bezdomnych zwierząt przez nielegalne firmy oraz błędy w prowadzeniu placówek - to główne problemy, wskazane w raporcie Mazowieckiej Wojewódzkiej Inspekcji Weterynaryjnej.

Raport został przedstawiony w czwartek na konferencji prasowej w Warszawie. Obejmuje on lata 2009 - 2010, skontrolowane zostało 17 mazowieckich schronisk dla zwierząt, podlegających Inspekcji Weterynaryjnej.

W dokumencie zwrócono uwagę na brak odrębnych pomieszczeń w schroniskach do prac administracyjno-biurowych, osobnych boksów dla szczeniąt i zwierząt agresywnych. W większości przypadków nie było również miejsc do przeprowadzania kwarantanny, a boksy były przepełnione.

"Prawo nie wskazuje, jaka powinna być wielkość boksu, przypadająca na jedno zwierzę. Ustawodawca określa jedynie, że zwierzęciu należy zapewnić swobodne poruszanie się. Takie zapisy komplikują pracę bieżącą inspektorów" - uważa zastępca Mazowieckiego Wojewódzkiego Lekarza Weterynarii, Paweł Meyer.

Na Mazowszu działają także nielegalne schroniska, tzw. przytuliska, punkty zatrzymań, hotele dla zwierząt. "Wiele gmin nawiązuje z nimi współpracę na przykład w zakresie wyłapywania zwierząt, mimo że są nielegalne - dodał Meyer.

Ponadto, gminy i miasta często podpisują umowę wyłącznie na odłowienie, nie troszcząc się o dalszy los zwierząt. Brak kontroli powoduje, że firmy porzucają zwierzęta na terenie innej gminy lub w miejscach, gdzie nie mają one zapewnionej opieki.

Meyer dodał, że gminy powinny podejmować uchwały w sprawie bezdomnych zwierząt w uzgodnieniu z powiatowymi lekarzami weterynarii i precyzować w nich sposoby dalszego postępowania z nimi.

"Dbając o to, by bezdomne zwierzęta nie stanowiły zagrożenia dla mieszkańców, pamiętajmy że mają one swoje prawa i należy je respektować" - powiedział wojewoda mazowiecki, Jacek Kozłowski.

Problemem, według Meyera, są także koszty związane z utrzymywaniem zwierząt w schroniskach. Gmina zwykle ogranicza się do uiszczenia jednorazowej opłaty za przyjęcie zwierzęcia do schroniska, co powoduje że schroniska nie są w stanie ich utrzymać. "Ciężko opiekować się zwierzętami, na które nie otrzymuje się żadnej dotacji z gminy, ani nie są one wkrótce adoptowane" - tłumaczył.

Zdaniem inspekcji weterynaryjnej, trudne są także sytuacje, gdy decyzją lekarza weterynarii schronisko jest zamykane. Wtedy nie wiadomo, na kim spoczywa ciężar dalszej opieki nad zwierzęciem, podczas gdy inne działające placówki nie są w stanie przyjąć większej liczby podopiecznych.

W dokumencie przedstawiono także wnioski i rekomendacje. Wśród nich wskazano m. in. na potrzebę stworzenia jak największej liczby międzygminnych schronisk nadzorowanych przez Inspekcję Weterynaryjną, ponieważ aktualny system prowadzenia większości schronisk przez stowarzyszenia, fundacje, osoby prywatne nie sprawdza się, o czym świadczą powyższe dane. Ustalono także, że gminy powinny zachować pełną kontrolę nad "łańcuchem" działań związanych z odławianiem i przekazywaniem zwierząt do schroniska.

Wśród mazowieckich placówek, które wzorcowo funkcjonowały w 2010 r., wymienić można SITA Płock oraz schronisko dla bezdomnych zwierząt w Milanówku - wskazuje raport. Natomiast w Józefowie wstrzymano działalność placówki do czasu usunięcia uchybień, a w Celestynowie zakazano prowadzenia dalszej działalności ze względu na złe warunki i przepełnienie.