Kluby piłkarskie wykorzystują przepisy o bezpieczeństwie na stadionach do zbierania od kibiców danych, które są wykorzystywane do marketingu - uważa GIODO Rafał Wiewiórowski. Z tego powodu może dojść do wymiany części kart kibica - dodaje.

Generalny Inspektor Ochrony Danych Osobowych skontrolował dotychczas Legię Warszawa, Polonię Bytom, ŁKS Łódź, Górnika Zabrze, Polonię Warszawa i Śląsk Wrocław. Kolejne klubu mogą się spodziewać kontroli wkrótce. W dotychczas skontrolowanych podmiotach - GIODO nie podaje których - wykryto nieprawidłowości.

Najpoważniejsze dotyczą łączenia wniosków o wydanie karty kibica ze zbieraniem danych, które nie są związane z bezpieczeństwem imprez masowych. Ustawa wymaga od klubów gromadzenia danych dotyczących imienia i nazwiska, numeru PESEL, wizerunku kibica oraz zakazów, które uniemożliwiają wejście na mecz. Jednak kluby wykorzystują wyrabianie kart kibica również do zbierania innych danych. "Najczęściej spotykanymi przypadkami, z którymi mamy do czynienia, jest zbieranie informacji adresowych - adresu zamieszkania, numeru telefonu komórkowego, adresu e-mail i innych sposobów kontaktów z kibicem" - powiedział w środę dziennikarzom GIODO.

Jak podkreślił Wiewiórowski, dane te nie są związane z bezpieczeństwem imprezy masowej. "Podmioty, które dbają o bezpieczeństwo imprez masowych i tak mają dostęp - poprzez podanie PESEL-u - do danych adresowych kibica" - powiedział. Dodał, że informacje o kibicach były przekazywane do podmiotów współpracujących z klubami i wykorzystywane do celów marketingowych. Zdarzało się, że kibice nie dostawali informacji, do których konkretnie firm trafią ich dane.

Według ustawy o ochronie danych osobowych kibic może się zgodzić na przekazanie informacji o sobie, ale GIODO podkreśla, że należy to wyraźnie oddzielić od obowiązkowego przekazywania danych wymaganego przez ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych. Kibic, który już zezwolił na zbieranie dodatkowych danych o sobie, swoją zgodę może w każdej chwili wycofać.

"W wielu przypadkach, moim zdaniem, kluby będą musiały jeszcze raz przeprowadzić procedurę zbierania danych osobowych na potrzeby karty kibica (...). Jeżeli takie dane zostały fizycznie ujawnione na karcie kibica, to niestety skończy się to koniecznością ponownego wyrobienia karty" - zauważa GIODO.

Wiewiórowski zaapelował do kibiców, by nie bali się pytać, na jakiej podstawie zbierane są ich dane. "Każda sytuacja wątpliwa powinna być zgłaszana do GIODO, jak również - gdy uznamy, że istnieje również możliwość popełnienia przestępstwa - policji" - powiedział.

GIODO zwrócił też uwagę, że nowelizacja ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych, nad którą pracuje obecnie parlament, sprawi, że karty kibica piłkarskiej ekstraklasy staną się częścią ogólnopolskiego systemu informacyjnego. "Będzie on kolejną bazą danych zbierającą informacje o obywatelach" - powiedział GIODO.

Wiewiórowski przyznaje, że w Polsce mecze piłki nożnej są imprezami podwyższonego ryzyka i dlatego jest usprawiedliwienie dla specjalnych zasad bezpieczeństwa. "Natomiast musimy dbać o to, żeby w centralnej bazie kibica przechowywane były tylko te dane, które są absolutnie niezbędne dla bezpieczeństwa imprez masowych" - podkreślił.

Takimi danymi są m.in. informacje o zakazach wstępu na mecze. GIODO, choć zgadza się na takie rozwiązanie, uważa jednak, że warto się zastanowić, czy baza powinna zawierać dane o zakazach nałożonych nie tylko przez sądy, lecz też przez kluby. "Zakaz klubowy stanie się tak naprawdę zakazem ogólnopolskim. Pytanie, czy na pewno klub sportowy może wydawać tego typu zakaz i czy tego typu zakaz powinien być bez dodatkowej procedury uznany za działający w całej Polsce?" - pytał GIODO.

"Jeżeli znajdziemy się na tablicy +Tych klientów nie obsługujemy+ w supermarkecie A, to jest to sprawa między nami a supermarketem A - możemy ich pozwać. Jeżeli doprowadzimy do sytuacji, gdy pojawienie się na jednej takiej tablicy spowoduje, że nie będziemy mogli kupić mleka w żadnym supermarkecie w Polsce, to zaczynam się zastanawiać, czy aby na pewno podmiot komercyjny powinien decydować o naszych prawach i obowiązkach" - tłumaczy Wiewiórowski. Jego zdaniem zakazy klubowe powinny być poddawane jakiejś kontroli, najlepiej sądowej, aczkolwiek wówczas zakazy klubowe straciłyby sens - wystarczyłyby zakazy sądowe.